Wątek parasola ochronnego nad Amber Gold był brany pod uwagę, ale nie udało się wystarczająco uprawdopodobnić tej hipotezy - mówił przed sejmową komisją śledczą były funkcjonariusz ABW.

Wątek parasola ochronnego nad Amber Gold był brany pod uwagę, ale nie udało się wystarczająco uprawdopodobnić tej hipotezy - mówił przed sejmową komisją śledczą były funkcjonariusz ABW.
Członkowie komisji śledczej ds. Amber Gold (od lewej): Witold Zembaczyński, Krzysztof Brejza, Wojciech Zubowski, Jarosław Krajewski, przewodnicząca Małgorzata Wassermann, Tomasz Rzymkowski, Iwona Arent i Stanisław Pięta / Rafał Guz /PAP

Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał świadka, czy w ramach prowadzenia sprawy Amber Gold przyjęto wersję zakładającą, że nad tą spółką oraz jej szefami Marcinem i Katarzyną P. funkcjonuje parasol ochronny, który miał umożliwiać firmie bezpieczne działanie przez co najmniej trzy lata mimo licznych zarzutów ze strony Komisji Nadzoru Finansowego czy mediów.

Tak, takie wątki były brane pod uwagę - odparł świadek.

Z tego, co pamiętam, żadnej z tych hipotez nie udało się uprawdopodobnić na takim poziomie, żeby można było z tego uzyskać jakieś informacje na poziom procesowy - zaznaczył były funkcjonariusz ABW.

Odnosząc się do wypowiedzi świadka, Rzymkowski wskazał m.in. na wątek lotniczy sprawy, w tym Urząd Lotnictwa Cywilnego. Przecież tam były takie cuda, że głowa mała (...). Wątek urzędów skarbowych też jest bardzo ciekawy. Państwo mieliście pełne instrumentarium, by to zweryfikować, mieliście jasny sygnał, że podmiot nie płaci podatków - mówił.

W dalszej części przesłuchania Rzymkowski pytał świadka, kto zakazał mu 24 maja 2012 roku przeprowadzenia kontroli operacyjnej, a następnie zmienił decyzję po tym, jak 18 lipca syn ówczesnego premiera Michał Tusk zakończył współpracę z OLT Express.

Jako naczelnik wydziału nie występowałem z wnioskiem o kontrolę operacyjną, z wnioskiem występuje dyrektor delegatury do szefa, szef proceduje dalej - odparł świadek.

Podsłuch został włączony w trybie procesowym, a nie operacyjnym, więc nie było żadnej zmiany decyzji - dodał.

Świadek mówił również, że od początku było wiadomo, że "idziemy w stronę śledztwa, i wszystkie czynności były nakierowane na to, by jak najszybciej wszcząć śledztwo i włączyć podsłuch w trybie procesowym".

Szybkość procedowania w sprawie Amber Gold - od maja do końca sierpnia 2012 roku - była niespotykana jak na polskie warunki, jeśli chodzi o skomplikowane sprawy gospodarcze. One normalnie ciągną się latami - podkreślił świadek.

Na tę wypowiedź zareagowała szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS), która zapytała, jaki był sukces ABW ws. Amber Gold.

Sukces jest taki: nie ma pieniędzy, niczego nie wyjaśniliście, nie wiecie, skąd się wziął Marcin P., skąd wziął pieniądze, gdzie je przelał. I pan chce powiedzieć, że wy macie jakiś sukces - powiedziała Wassermann.

Odpowiadając na dalsze pytania członków komisji, świadek odniósł się również do roli Katarzyny P. w sprawie Amber Gold w kontekście decyzji o jej zatrzymaniu dopiero 13 kwietnia 2013 roku, czyli po niemal dziewięciu miesiącach od zatrzymania jej męża, szefa Amber Gold Marcina P. Świadek stwierdził, że z pozyskiwanych informacji wynikało, że Katarzyna P. współzarządzała spółką, a opóźnienie w jej zatrzymaniu było decyzją prokuratury.

(e)