Hiszpania pokonała Honduras 2:0 w meczu grupy H na piłkarskich mistrzostwach świata. Obie bramki zdobył David Villa. Taki wynik oznacza, że piłkarze Hondurasu mają już tylko iluzoryczne szanse na awans.

Trener Vincente del Bosque od początku postawił na atak. W wyjściowym składzie znaleźli się David Villa, a także wracający do zdrowia po kontuzji Fernando Torres.

Hiszpanie ruszyli do ataku od pierwszych minut. Równie szybko błędy zaczął popełniać japoński sędzia. Już w 5. minucie Yuichi Nishimura powinien podyktować rzut karny dla Hiszpanii, kiedy to po akcji Torresa jeden z obrońców zagrał piłkę ręką. Kilka minut później w polu karnym Hondurasu faulowany był Sergio Ramos, ale sędzia znów nie wskazał na "jedenastkę"

Hiszpanie nie zrażali się tymi błędami, tylko próbowali jak najszybciej zdobyć bramkę. Mieli dobrze w pamięci mecz ze Szwajcarią, kiedy mimo ogromnej przewagi przegrali spotkanie. Świetnie spisywał się Villa. W 7. minucie potężnie uderzył z 25 metrów, ale trafił w poprzeczkę. Dziesięć minut później fantastycznie ograł dwóch obrońców Hondurasu i pewnym strzałem pokonał bramkarza Valladaresa.

Hiszpanie przeważali przez całą połowę. Grali składnie, szybko, pomysłowo, ale nieskutecznie. Gdyby wykorzystali wszystkie strzeleckie okazje powinni prowadzić dwoma, trzema bramkami. Kilka sytuacji zmarnował Torres. Piłkarzy Hondurasu stać było na przeszkadzanie mistrzom Europy. Kilka razy próbowali skontrować, ale żadna z ich akcji nie zakończyła się strzałem na bramkę Ikera Casillasa.

Na początku drugiej połowy trochę odważniej zaczęli grać piłkarze Hondurasu. Na boisku pojawił się Welcome, który zmienił Espinozę. Jednak po kilku minutach bardziej wyrównanej gry po raz kolejny pokazał się Villa. Napastnik dostał świetne podanie od Navasa przed pole karne, świetnie uderzył, piłka musnęła jeszcze jednego z obrońców i wpadła do siatki.

Hiszpanie prowadzili 2:0 i od tego momentu grało im się dużo swobodniej i chyba jeszcze lepiej. Akcje podopiecznych Vincente del Bosque były pełne finezji, brakowało tylko wykończenia. Ciągle mylił się Fernando Torres, który nie potrafił odnaleźć swego rytmu gry. W tej sytuacji ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Villa. Miał zresztą okazję do zanotowania hat tricka, ale przestrzelił rzut karny. W 62. minucie po faulu Izaguirre sędzie podyktował "jedenastkę" dla Hiszpanii. Do piłki podszedł Villa, zmylił bramkarza, ale posłał piłkę obok słupka.

Del Bosque był już chyba pewien zwycięstwa, bo zdjął z boiska Xaviego, Torresa i Ramosa i dał szansę rezerwowym. Na boisku został Villa, który zaciekle walczył o trzecią bramkę, ale skuteczność nie była najmocniejszą stroną całej reprezentacji Hiszpanii. W 87 minucie Villa miał wymarzoną okazję, ale w ostatniej chwili obrońcy wybili mu piłkę. Wcześniej na pustą bramkę strzelał Fabregas, ale jego strzał także został zablokowany.

Ostatecznie pewne, choć niezbyt wysokie zwycięstwo Hiszpanii, która przewyższała rywala o kilka klas. Gdyby jeszcze napastnicy mieli lepiej nastawione celowniki, Hiszpania powinna wygrać dużo wyżej.

Hiszpania - Honduras 2:0 (1:0)

1:0 David Villa (17 min.)

2:0 David Villa (51 min.)

Hiszpania: 1-Iker Casillas - 15-Sergio Ramos, 3-Gerard Pique, 5-Carles Puyol, 11-Joan Capdevila - 22-Jesus Navas, 14-Xabi Alonso, 8-Xavi, 16-Sergio Busquets - 9-Fernando Torres, 7-David Villa.

Honduras: 18-Noel Valladares - 23-Sergio Mendoza, 2-Osman Chavez, 3-Maynor Figueroa, 21-Emilio Izaguirre - 19-Danilo Turcios, 8-Wilson Palacios, 20-Amado Guevara, 13-Roger Espinoza -

15-Walter Martinez, 11-David Suazo

Żółte kartki: Danilo Turcios, Emilio Izaguirre

Sędzia: Yuichi Nishimura (Japonia)

Widzów: 61 250

Wszystkie informacje na temat piłkarskich mistrzostw świata w RPA znajdziecie w specjalnym raporcie "Mundial 2010" . Na miejscu jest nasz specjalny wysłannik Patryk Serwański. Jego relacje przeczytacie na blogu. Od 11 czerwca do 12 lipca na antenie RMF FM możecie też słuchać Mistrzowskich Faktów Sportowych.