Ponad 2 tys. bagdadzkich policjantów - w tym także wysocy oficerowie policji - zgłosiło się do pracy w mieście, nadal ogarniętym anarchią. Z jednym z irackich oficerów rozmawiali specjalni wysłannicy RMF do Bagdadu.

W Bagdadzie przed wojną pracowało w sumie około 4 tys. policjantów. Po wkroczeniu wojsk USA część z nich uciekła w obawie przed represjami. Inni, widząc anarchię i szabronictwo, postanowili wrócić do służby. Z jednym z nich rozmawiali specjalni wysłannicy RMF do Bagdadu. Posłuchaj:

Wśród szefów policji, którzy opowiedzieli się za współpracą z Amerykanami jest naczelnik departamentu w dawnym irackim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych generał Zuheir an-Nuami. Wezwał on dawnych policjantów do powrotu do pracy. Dowództwo USA ustaliło, iż w mieście zostaną utworzone wspólne patrole: amerykańscy żołnierze i byli policjanci iraccy. Centrum tworzenia takich sił porządkowych zorganizowano w złupionym wcześniej budynku akademii policyjnej w centrum stolicy.

Od rana trwa tam rejestrowanie byłych policjantów zgłaszających się do służby. Byli policjanci początkowo nie będą mieć prawa noszenia broni, Amerykanie i Irakijczycy będą też patrolować ulice w odrębnych pojazdach. Także w drugim największym mieście Iraku - Basrze na południu kraju - oddziały brytyjskie korzystają z pomocy byłych policjantów, ochotniczo wracających do pracy, by przywrócić ład na ulicach.

foto RMF Bagdad

12:00