Ponad 300 razy interweniowali strażacy po ulewach w Małopolsce. Po wieczornych nawałnicach najbardziej ucierpiały powiaty miechowski, proszowicki, krakowski, olkuski i chrzanowski. Burze przeszły także nad Łódzkiem. Tam najwięcej zgłoszeń dotyczyło zalanych piwnic i połamanych drzew.

W Małopolsce najpoważniejsza sytuacja była w Skale, Sułoszowej i Krzeszowicach. Jak poinformowała rzeczniczka wojewody małopolskiego Monika Frenkiel, późnym wieczorem w Krzeszowicach na osiedlu Nad Filipówką mieszkańcy umacniali workami z piaskiem wały przy potoku i zabezpieczali osiedle przed zalaniem.

Tam, gdzie przeszły ulewy, strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic, usuwali powalone drzewa i złamane konary. W kilku miejscowościach powiatu miechowskiego trzeba było ewakuować mieszkańców, w sumie około 30 osób. W wielu miejscach woda wdarła się do pokoi, piwnic, garaży i kotłowni. To było tragiczne, obudziliśmy się to zalewało nas, od strony ogrodu woda wdarła się do domu. Sięgała ona do pół metra, będzie trzeba teraz wszystko osuszać - mówili naszemu reporterowi mieszkańcy zalanych okolic. 

Do szpitala trafili dwaj mężczyźni, którzy jadąc samochodem wpadli do rowu pełnego wody. Udało im się wyjść z auta, jednak w zimnej wodzie spędzili kilkadziesiąt minut. Pomóc trzeba było także osobie, która zasłabła w trakcie zabezpieczania domu przed powodzią. Wszyscy ewakuowani noc spędzili u sąsiadów i rodzin. Problemy mają też kierowcy - w Zabierzowie woda z Rudawy wylała się na drogę numer 79 tuż przy przejeździe kolejowym.

350 interwencji strażaków w Łódzkiem

Nie mniej pracy mieli strażacy z województwa łódzkiego, którzy odpowiedzieli na około 350 zgłoszeń. Najwięcej interwencji odnotowali w powiecie łódzkim wschodnim. W miejscowości Dąbrowa Wielka w powiecie sieradzkim woda podmyła fundamenty jednego z domów, powstały rysy na ścianach budynku. Od oceny przedstawicieli nadzoru budowlanego zależy, czy konieczna będzie ewakuacja mieszkańców. W całym powiecie sieradzkim strażacy interweniowali już 40 razy.

Jak poinformował dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi, w niektórych miejscowościach regionu woda zalała drogi i posesje. W Rokicinach po intensywnych opadach zalanych zostało sześć posesji, stacja paliw oraz droga wojewódzka nr 713. W Łasku woda zalała także fragment krajowej "dwunastki". W Skierniewicach wczoraj po południu strażacy interweniowali ponad 30 razy - usuwali połamane drzewa i wypompowywali wodę z piwnic. Wichura zerwała tam także dach jednego z budynków.

Stabilizuje się sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku

Na razie utrzymany został trzeci stopień zagrożenia powodziowego na Dolnym Śląsku. Chociaż woda w rzekach zaczęła opadać, w 23 miejscach wciąż przekroczony jest stan alarmowy.

Wojewoda dolnośląski przygotowuje już wypłaty zasiłków dla tych, którym woda w ciągu kilku ostatnich dni zniszczyła domy. Najpierw ośrodki pomocy społecznej muszą przesłać jednak stosowne dokumenty. Kiedy to zrobią, pieniądze zostaną przekazane w ciągu 24 godzin.

Pomoc należy się około 200 rodzinom z całego Dolnego Śląska. Większość z nich dostanie zasiłki do 6 tysięcy złotych. Ci, którym woda zniszczyła mieszkania, należeć się będą większe pieniądze - do 20 tysięcy złotych. To przede wszystkim rodziny z powiatu kamiennogórskiego, gdzie straty są największe.