Po kilkudziesięciu latach wczoraj otwarto dla publiczności willę, w której mieszkał Benito Mussolini. Jeszcze pół roku temu była to ruina. Pod naciskiem mieszkańców władze Rzymu przywróciły temu miejscu dawną świetność.

Zanim do willi wprowadził się duce, pałac należał do jednej z najbogatszych książęcych rodzin Torloni. Dzięki nim wizyta w 13-pokjowej, gigantycznej rezydencji to podróż przez różne epoki i style, aż do współczesności. W środku to po prostu bajka - mówią z dumą Rzymianie.

Mussolini po remoncie zamienił rezydencję w osobisty schron. W willi odkryto dwa bunkry. Jeden miał chronić duce przed atakiem chemicznym, drugi umożliwić ucieczkę przed wrogami. Dziś oba są atrakcją turystyczną choć mieszkańcy okolicy woleliby, aby było inaczej: Chcemy przywrócić pamięć o najpiękniejszych latach historii Rzymu, a zapomnieć o latach faszyzmu.

Wkrótce w rezydencji będzie można oglądać także etruski grobowiec odnaleziony w czasie remontu. Konserwatorzy maja nadzieję, że to nie koniec niespodzianek. Remont okazałej rezydencji Mussoliniego kosztował prawie pięć milionów euro.