Ekipy ratunkowe od rana starają się pomóc tysiącom kierowców uwięzionych przez śnieżyce w samochodach na zasypanych drogach w Turcji. Sytuację dodatkowo utrudnia bardzo silny wiatr. Burze śnieżne i piaskowe dokuczają też Izraelczykom.

Z powodu wiatru tureckie władze zamknęły główną trasę morską łączącą Morze Czarne ze Śródziemnym. Z powodu śnieżyc zamknięto też przejścia graniczne z Grecją i Bułgarią; nieczynna będzie też giełda w Stambule.

Jak twierdzi turecka telewizja, tylko w samym Stambule i najbliższych okolicach na zasypanych śniegiem drogach uwięzionych jest w samochodach ok. 4 tys. ludzi. Wielu z nich skończyła się benzyna, gdyż kilka godzin stali z włączonym silnikiem, by się ogrzać. Zamarzła już co najmniej jedna osoba.

Kłopoty z pogodą mają też Izraelczycy. Na północy kraju szalały burze śnieżne, a na południu kraju burze piaskowe. Prędkość wiatru dochodziła do 110 kilometrów na godzinę.

Ponad 100 ludzi z południa Izraela musiało szukać pomocy lekarskiej z powodu trudności z oddychaniem. W powietrzu unoszą się drobiny piasku, drażniące drogi oddechowe. W kilku rejonach spadły ulewne deszcze, a wichura łamała drzewa i słupy sieci energetycznych. W Hajfie wstrzymano ruch pociągów. Z powodu burzy śnieżnej zamknięto do poniedziałku trasy narciarskie na Wzgórzach Golan.

12:15