40 kolonistów z Płocka, Stargardu Szczecińskiego i Krakowa oraz dwójka ich wychowawców trafiła w nocy do zakopiańskiego szpitala z objawami silnego zatrucia. Na razie nie udało się ustalić co było jego przyczyną.

Pierwsze dzieci z objawami silnego zatrucia przewieziono do zakopiańskiego szpitala jeszcze wczoraj wieczorem – powiedział reporterowi zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Sylweriusz Kosiński: Pierwsi pacjenci zaczęli się pojawiać około 22:30. Później następne transporty - w sumie 40 dzieci i dwóch wychowawców.

Chorych trzeba było rozlokować na różnych oddziałach szpitala, ponieważ oddział dziecięcy okazała się dla nich za mały. Dzieci są w wieku od 5 do 10 lat. Stan większości jest stabilny, większość jednak będzie musiała zostać jakiś czas w szpitalu.

Sanepid jeszcze wczoraj został powiadomiony o zatruciu. Jak powiedział Adama Radko – powiatowy inspektor sanitarny – natychmiast sprawdzono obiekt, w którym mieszkały dzieci. Jego stan sanitarny nie wzbudził żadnych zastrzeżeń. Wszyscy pracownicy zatrudnieni w kuchni mieli także aktualne badania. W tej chwili trwa ustalanie co było przyczyną zatrucia – bakteria czy wirus, a także w czym mogła się znajdować.