Przeklinanie na głos nas wzmacnia - przekonują naukowcy z Keele University w Newcastle. Nie chodzi przy tym o siłę argumentów, moc przekonywania w dyskusji, czy sporze, ale całkiem normalnie rozumianą siłę fizyczną. Wyniki badań prowadzonych na ten temat zaprezentowano podczas dorocznej konferencji British Psychological Society w Bright. Autorzy pracy przyznają jednak, że efekt nie jest dla nich w pełni zrozumiały.

Przeklinanie na głos nas wzmacnia - przekonują naukowcy z Keele University w Newcastle. Nie chodzi przy tym o siłę argumentów, moc przekonywania w dyskusji, czy sporze, ale całkiem normalnie rozumianą siłę fizyczną. Wyniki badań prowadzonych na ten temat zaprezentowano podczas dorocznej konferencji British Psychological Society w Bright. Autorzy pracy przyznają jednak, że efekt nie jest dla nich w pełni zrozumiały.
Uczestnicy po seansie przeklinania byli w stanie wykazać na rowerze większą moc i silniej ścisnąć urządzenie pomiarowe niż wtedy, gdy przed eksperymentem nie przeklinali (zdj. ilustracyjne) /Frank Röder / CHROMORANGE /PAP/DPA

Badacze z Keele University zbadali grupę kilkudziesięciu osób i przekonali się, że po głośnym przeklinaniu wykazują zarówno silniejszy uścisk dłoni, jak i większą zdolność do krótkiego intensywnego wysiłku. Naukowcy podejrzewają, że przekleństwa wyzwalają reakcję współczulnego układu nerwowego, który mobilizuje nas w chwili stresu do walki. Na razie nie mają jednak na to przekonujących dowodów.

Grupa badaczy pod kierunkiem dr Richarda Stephensa przeprowadziła dwa eksperymenty. W pierwszym z nich grupę 29 ochotników poddano krótkim, intensywnym testom na rowerze treningowym, które miały ocenić ich moc przy wysiłku beztlenowym. W drugim eksperymencie 52 ochotników przechodziło testy siły uścisku dłoni. W obu przypadkach eksperymenty prowadzono dwa razy. Za pierwszym razem wcześniej nie przeklinali, za drugim tak.

Okazało się, że uczestnicy po seansie przeklinania byli w stanie wykazać na rowerze większą moc i silniej ścisnąć urządzenie pomiarowe niż wtedy, gdy przed eksperymentem nie przeklinali. Nasze wcześniejsze badania wskazywały, że głośne przeklinanie zwiększa naszą odporność na ból - mówi Stephens. Wydawało nam się, że następuje to przez stymulację współczulnego układu nerwowego, który odpowiada choćby za to, że w chwili zagrożenia nasze serce szybciej i mocniej bije. Jeśli tak, przeklinanie powinno też mobilizować nasze siły - dodaje Stephens.

Takie zwiększenie siły po przeklinaniu rzeczywiście zaobserwowaliśmy. Kiedy jednak zbadaliśmy tętno i inne parametry związane z działaniem układu współczulnego, żadnych znaczących zmian nie było - przyznaje Stephens. To oznacza, że hipotezy o roli współczulnego układu nerwowego nie da się jeszcze potwierdzić. Przyczyny, dla których przeklinanie uśmierza ból i dodaje sił, pozostają na razie tajemnicą.

Autorzy nie wypowiadają się na temat skutków cudzego przeklinania. Nie da się ukryć, że w odpowiedzi na nie często ręce nam... opadają. 

(mpw)