W poniedziałek o godzinie 7:31 polskiego czasu na powierzchni Marsa wylądował amerykański łazik Curiosity. Sonda przesłała już na Ziemię pierwsze zdjęcia. Jej zadaniem w trakcie 98-tygodniowej misji będzie m.in. analiza składu marsjańskiego gruntu oraz sprawdzenie, czy na planecie występowało kiedyś życie.

Curiosity to największy z wysłanych do tej pory na Marsa łazików, specjalnie dla niego opracowano więc nową, bardzo trudną i składającą się z kilku etapów procedurę lądowania. Po trwającym 36 tygodni locie z Ziemi na Marsa i pokonaniu 567 milionów kilometrów sonda weszła w marsjańską atmosferę z prędkością 21 tysięcy km/h. Kapsuła z lądownikiem musiała najpierw opaść na spadochronie, potem lądownik włączył silniki hamujące i odrzucił spadochron, by wreszcie opuścić marsjański pojazd na linie.

Informacja, która wywołała entuzjazm w centrum kontroli lotu, brzmiała: "Jestem bezpieczny na powierzchni Marsa, w kraterze Gale". Łazik przesłał ją na Ziemię krótko po tym, jak zakończył nowatorską procedurę lądowania. Krótko potem pojawiły się już pierwsze zdjęcia z powierzchni czerwonej Planety. Lądowanie największej z wysłanych na powierzchnię Marsa sond to olbrzymi sukces, wstęp do - miejmy nadzieję - udanego programu badań naukowych.

Poza zbadaniem, czy na Czerwonej Planecie były kiedykolwiek warunki umożliwiające życie, sonda przeprowadzi także badania geologiczne, składu chemicznego, izotopowego i mineralogicznego powierzchni i gruntu pod powierzchnią. Zbada także atmosferę oraz promieniowanie kosmiczne docierające do powierzchni Marsa.

Łazik Curiosity został wystrzelony z Ziemi w listopadzie ubiegłego roku, w ramach misji Mars Science Laboratory. Jest największym w historii pojazdem poruszającym się po powierzchni Czerwonej Planety. Jego misja potrwa 1 rok marsjański, czyli 98 tygodni. Ogólny koszt całego przedsięwzięcia to 2,5 miliarda dolarów.

Curiosity powinien poradzić sobie z przeszkodami o wysokości do 65 cm i pokonywać trasę do 200 metrów dziennie. Jest większy i cięższy niż ostatnie amerykańskie łaziki marsjańskie (Spirit i Opportunity). Pojazd ma długość 3 m, szerokość 2,8 m, wysokość 2,1 m (do czubka masztu), dodatkowe ramię o długości 2,1 m, a jego koła mają średnicę po 0,5 m. Żaden poprzedni łazik marsjański nie był tak zaawansowany technicznie.

Misja kontynuuje strategię marsjańskiej eksploracji przyjętą przez NASA w połowie lat 90., którą można określić jako "Podążanie za wodą". Kolejne misje jako jedno ze swoich głównych zadań mają poszukiwanie wody.

Polski sprzęt na pokładzie Curiosity

Instrumenty odpowiedzialne za zbadanie, czy na Marsie było kiedyś życie wyposażono w detektory podczerwieni wyprodukowane przez polską firmę VIGO System S.A. Uzyskaliśmy status oficjalnego dostawcy podzespołów dla NASA. Czujemy wielką satysfakcję, że mogliśmy w niewielkim zakresie przyczynić się do realizacji tej ambitnej misji - powiedział Mirosław Grudzień, prezes VIGO System S.A.

Na pokładzie Curiosity zainstalowano różne instrumenty naukowe, w tym czułe spektrofotometry przeznaczone do badania oparów materiałów, które powstaną w wyniku oświetlania określonych miejsc na powierzchni gruntu silnymi impulsami laserowymi. Analiza składu wymaga zastosowania czułych detektorów podczerwieni, pozwalających zbadać widmo absorpcyjne badanych par, co pozwala ustalić jakie związki chemiczne występują w mieszaninie gazów - tłumaczy Grudzień.

Polska firma od 25 lat specjalizuje się w produkcji unikatowych, niechłodzonych detektorów podczerwieni do zastosowań w spektrometrii, analizatorach gazów, technice laserowej, bezprzewodowej łączności laserowej i technice wojskowej. Prawie cała produkcja firmy z Ożarowa Mazowieckiego trafia na eksport. Firma jest znana na świecie w swojej branży i otrzymała wyróżnienia krajowe i zagraniczne. Wśród otrzymanych nagród są m.in. amerykańska The Photonics Spectra Excellence Award za najbardziej innowacyjny produkt wprowadzony na rynek światowy oraz wyróżnienie od Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości za szczególny wkład w rozwój przedsiębiorczości w Polsce.