"To było ładne, ale czekaliśmy na coś więcej" - powiedział o deszczu meteorów znany astronom profesor Jay Pasachoff, który obserwował to

zjawisko w Hiszpanii. Na Półwyspie Iberyjskim można było oglądać

Leonidy na czystym niebie - jak na dłoni. Skorzystało z tego tysiące

Hiszpanów.

Rozbłyski widać było na niebie dosłownie bez przerwy. Astronomowie

obliczyli, że okresie największego nasilenia kolejne meteory wchodziły

w ziemską atmosferę w odstępach dziesiątej części sekundy. Niewiele z

nich okazało się na tyle dużych, aby spłonąć w postaci jasnej,

świetlistej kuli. A właśnie takie są najbardziej widowiskowe.

T:

Leonidy to deszcz meteorów, które tworzą się w momencie gdy

kometa Temple'a - Tuttle'a przechodzi w pobliżu ziemi. Sama kometa

ominęła Ziemię w bezpiecznej odległości, ale nasza planeta zawadziła o

koniec jej ogona, w którym znajduje się mnóstwo drobnych odłamków. To

właśnie one spalały się, wchodząc z wielką prędkością w ziemską

atmosferę.

Leonidy będzie można obserwować jeszcze kilka dnia - ale nie będzie

to już to samo przedstawienie, co tej nocy. Następny raz wyraźnie

widoczne będą dopiero za kilkadziesiąt lat.