W Norwegii rozgorzała debata na temat przyszłości murali Picassa zdobiących budynki rządowe w Oslo. Biurowce, zniszczone w wyniku ataku terrorystycznego w 2011 roku mogą zostać zburzone.

Komisja ekspertów orzekła, że ze względów ekonomicznych najlepszym rozwiązaniem będzie wyburzenie czterech uszkodzonych budynków rządowych, w tym obiektów z pięcioma muralami Picassa. Powstałe w latach 50. i 60. ubiegłego wieku dzieła słynnego artysty miałyby zostać przeniesione w inne miejsce.

Według wypowiadających się w norweskich mediach znawców sztuki to jednak niewłaściwe rozwiązanie. Wykonane w betonie murale "współgrają" z architekturą i stracą sens w innym miejscu.

W obronie starych obiektów rządowych stanął szef dyrekcji ds. dziedzictwa kulturowego Joern Holme, który stwierdził, że "niszczenie jest sprzeczne z wartościami wyznawanymi w Norwegii".

W wielu komentarzach Norwegowie podkreślają, że wcale im nie żal powojennej zabudowy dzielnicy rządowej. To brutalna architektura, przypominająca pustkę i posępność Europy Wschodniej lub Związku Radzieckiego - tak określił reprezentacyjne obiekty norweskiego rządu jeden z internautów.

Z sondażu przeprowadzonego przez norweską gazetę "VG" wynika, że społeczeństwo w kwestii przyszłości dzielnicy rządowej jest podzielone. Prawie 40 proc. głosujących było za zburzeniem budynków, a ponad 34 proc. za ich ocaleniem.

Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta przez norweski rząd na początku przyszłego roku. Władze będą musiały wziąć pod uwagę opinię spadkobierców Picassa. 

(jad)