Działamy dalej, zapraszamy na spektakle. Tak mówią artyści z alternatywnego, krakowskiego teatru Scena Supernova, który został okradziony. Złodzieje zabrali między innymi bardzo potrzebne do wystawiania spektakli nagłośnienie i projektory. Co to za miejsce o tym Marlenie Chudzio opowiadał jego szef - Jakub Kowalik.

Co to za miejsce?

Jesteśmy w teatrze, na Scenie Supernovej. Jest to miejsce offowe, na krakowskim Kazimierzu, które skupia wokół siebie artystów alternatywnych, muzyków, aktorów i ludzi sztuki wizualnej.

W Krakowie jest dużo teatrów. Co jest waszą specyfiką?

Szukanie źródeł sztuki alternatywnej, szukanie artystów nieoczywistych,  którzy nie są mainstreamowi.  I też samemu działanie w ten sposób.

Jak długo działa to miejsce?

W tym momencie, to będzie dwa i pół roku.

To łatwy, czy trudny okres?

W tym momencie jest to okres dosyć trudny, bo się nałożyło kilka rzeczy, między innymi włamanie do teatru. Jednak nie zrażamy się, działamy dalej, mamy próby do kolejnych spektakli. Wystawiamy te, które już istnieją, zapraszamy ludzi.

Włamanie do teatru? Po co ludzie chcieliby się włamać do teatru? No chyba, że ktoś się chciał dostać na scenę, to taki włam, to ja rozumiem.

Niestety włam nie był artystyczny. Polegał na tym, żeby zabrać jak najwięcej sprzętu z naszego teatru. To niestety bardzo nas zabolało, bo zbieraliśmy ten sprzęt przez lata i bez dofinansowań udało nam się kupić  i projektory, i nagłośnienie.

Z tego co widziałam wasze spektakle, to akurat projektor jest narzędziem, które często wykorzystujecie.  Pozwala wyczarować światy, których nie zastąpi żadna inna dekoracja.

To prawda, teraz np. w naszym najnowszym spektaklu "Ciała niebieskie" o Janie Heweliuszu wykorzystywaliśmy dwa projektory: na tylną ścianę i na podłogę, żeby wyczarować cały kosmos i kratery na księżycu i żeby bohaterowie mogli się przenosić z miejsca na miejsce i podróżować sobie w kosmosie.

I w wyobraźni twórcy, i w widza wyobraźni...

Właśnie jakoś materialna scenografia nie jest nam tak bliska, jak możliwości, które dają projekcje. Szybka, łatwa zmiana, działanie w estetyce snu. Sporo naszych spektakli ma taki właśnie klimat. 


Teraz ten projektor przeniósł się w inną rzeczywistość i co dalej?

Na razie nie wiemy, kto to zrobił. Prowadziliśmy własne śledztwo. Udało nam się znaleźć bezdomnego, który mieszka tu naprzeciwko w kamienicy, w piwnicach i on widział tych sprawców. To było trzech mężczyzn. Może ktoś się jeszcze dołączył, bo zostawili kartkę z przeprosinami.  Napisali: "przepraszam, byłam głodna i smutna".

Gdyby oddali na drugi dzień, to prawie byłoby to śmieszne. Prawie można by było to odczytać jako akcję artystyczną.

No tak, z rzeczy artystycznych to ukradli na przykład kostiumy, które wykorzystujemy w spektaklach. Nie wiem, do czego im one potrzebne. Może chcą je sprzedać gdzieś. Postanowiliśmy się jednak nie poddawać. Założyliśmy zbiórkę na portalu zrzutka.pl. I mamy nadzieję, że uda nam się uzbierać przynajmniej częściowo na nowy sprzęt.

Ile trzeba, żeby odzyskać to co było, albo przynajmniej mieć tyle, żeby móc normalnie działać?

Miedzy 8 a 10 tysięcy. Zbiórka jest na 8 tysięcy.

Może jakiś teatr w Polsce by się zgodził Wam sprezentować sprzęt, którego już nie używa?

Oczywiście jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju propozycje. Chętnie przygarniemy sprzęt, zaopiekujemy się nim i będziemy z niego korzystać.

Powiedziałeś, że się nie poddajecie, że działacie. Brawa w teatrze słychać, to dowód, że akcja się mimo wszystko w teatrze toczy. Co macie w planach. Może ktoś nie ma pieniędzy, żeby wpłacić, ale przychodząc na wasze spektakle, kupując bilety, też Wam pomaga.

Zgadza się, to nas nie tylko jako artystów wspomaga finansowo, ale też cieszy, że sala jest pełna.

Ilekroć byłam na waszych przedstawieniach sala nigdy nie była pusta, a okupowane były także miejsca na schodach.

Tak zdarza się, że rzeczywiście ludzie sobie siadają na schodach, kiedy już zabraknie krzesełek. W tym momencie pracujemy nad nową premierą. To jest "Chudy żołnierz" Hanocha Levina, izraelskiego dramaturga. Zaraz po nowym roku mam nadzieję, że dojdzie do premiery tej sztuki. A w międzyczasie zapraszamy na "Ciała niebieskie" 16 grudnia.

Ten premierowy spektakl o czym będzie?

Historia opowiada o żołnierzu, który wraca z wojny. Chce przytulić żonę i syna. Niestety okazuje się, że w jego domu zamieszkało jego alter ego - gruby żołnierz, który wyrzuca go na podwórko, zajmuje jego miejsce i mówi, że to on jest nim. W międzyczasie pojawia się pełzający żołnierz, który wraca by umrzeć w swoim domu. I też twierdzi, że jest tą samą osobą.  Zaczyna się jakaś taka multiplikacja osobowości, pytanie, kim ja jestem, jaka jest moja tożsamość. To wszystko wpisane w klimat wojny, nie jakieś konkretnej, ale takiej archetypicznej.


Mówiłeś, że jesteście takim miejscem - miejscem, bo nie instytucją -  które powstało z marzeń. Bo przecież nikt normalny, nikt rozsądny nie zakłada teatru, żeby się dorobić.

Ha, ha. To prawda. Nie udało nam się dorobić, ale też nie takie było założenie. Założenie było takie, żeby dać pole do realizacji swoich marzeń, swoich pomysłów artystycznych i jakiejś samorealizacji. I to co dla mnie jest jakieś najważniejsze, to jest współpraca, współdziałanie. Ja uwielbiam patrzeć, jak spotykają się  różne osobowości, które wcześniej się  nie znały, z różnych dziedzin sztuki i nagle tworzy się jakaś ciekawa atmosfera, jakieś iskry idą, to mnie bardzo cieszy.

Mówiłeś, że skupiacie różne artystyczne dusze, bo Supernova to nie tylko teatr, gdzie wystawiamy sztuki. Wystawiamy sztuki i bez krawata nie wchodź.

To prawda. Odbywa się mnóstwo warsztatów. Od takich dla dzieci, po ecstatic dance. Warsztaty taneczne, muzyczne, performance, happeningi, stand-up, impro komediowe, które cieszy się dużym zainteresowaniem. Dużo się dzieje i myślę, że to są dobre rzeczy.

Największe artystyczne marzenie?

Moim marzeniem jest zrobienie dużego projektu międzynarodowego. Zaproszenie artystów z różnych stron świata, zagranie tutaj jakiegoś przedstawienia, peformansu i potem pojechanie w te wszystkie miejsca, z których ci artyści są. Ruszenie w trasę z Supernovą.

Poszukania innych miejsc, gdzie ludzie w innym języku, ale tworzą coś podobnego?

Tak, znaleźć innych podobnych ludzi, rozsianych po całym świecie.