​Brytyjska policja wszczęła dochodzenie w sprawie programu telewizyjnego "Ulica na zasiłkach". 90 procent jego bohaterów żyje ze świadczeń socjalnych. Są Brytyjczykami i nie wstydzą się kamer. W programie pokazują m.in. jak wynosić ze sklepów ubrania bez wywołania alarmu. Hodują także marihuanę i bezpodstawnie pobierają zasiłki.

Na adres Channel 4 brytyjskiej telewizji posypały się skargi od widzów. Programem zainteresowała się policja.

Jego twórcy przez rok filmowali mieszkańców jednej tylko ulicy w Birmingham. Bohaterowie popularnej serii twierdzą, że zostali przedstawieni na ekranie tendencyjnie. Najwięcej skarg wywołał niejaki "Danny", który wykładając papierową torbę folią, wynosił ze sklepów designerskie ubrania. Ściągał zabezpieczające je kapsle i sprzedawał za bezcen. "Danny" ma na koncie 80 wyroków i praktycznie od dwunastego roku życia kłopoty z policją.

Osoby, które zgodziły się wystąpić w "Ulicy na zasiłkach", twierdzą, że zostały wprowadzone w błąd przez producentów programu. Ich zdaniem miał on przedstawić członków lokalnej społeczności, którzy mimo przeciwności losu i życiowych tarapatów wspierają się nawzajem.

(MRod)