Młoda Sudanka, której sąd w ubiegłym miesiącu uchylił karę śmierci za rzekome przejście z islamu na chrześcijaństwo, przyleciała wraz z rodziną do Rzymu. Kobieta została przetransportowana włoskim samolotem rządowym.

Włoska telewizja pokazała 27-letnią Meriam Ibrahim wysiadającą z samolotu w towarzystwie męża i dwójki malutkich dzieci oraz wiceministra spraw zagranicznych Włoch Lapo Pistelliego.  

Na lotnisku Rzym-Ciampino Sudankę i jej rodzinę powitali premier Matteo Renzi wraz z małżonką oraz minister spraw zagranicznych Federica Mogherini.  

Nie podano szczegółów dotyczących wyjazdu Ibrahim z Sudanu. Prawnik Sudanki Mohanad Mostafa powiedział agencji Reutera, że nie został poinformowany o wyjeździe swojej klientki. Dodał, że według jego informacji sądowy zakaz opuszczania przez Ibrahim kraju nie został anulowany.  

W połowie maja będąca wówczas w zaawansowanej ciąży Ibrahim została skazana przez sudański sąd na karę śmierci za przejście na chrześcijaństwo. Kobieta urodziła w więzieniu córkę.  

23 czerwca sudański sąd apelacyjny uchylił wyrok śmierci wydany przez sąd niższej instancji i nakazał zwolnienie kobiety z więzienia. Następnego dnia na lotnisku w Chartumie została ona ponownie zatrzymana pod zarzutem sfałszowania dokumentów podróżnych. Chciała wraz z mężem oraz dziećmi opuścić Sudan i udać się do USA. Kobieta została zwolniona z policyjnego posterunku po interwencji zagranicznych dyplomatów.
Od wypuszczenia młodej chrześcijanki 26 czerwca z aresztu przebywała ona wraz z rodziną w ambasadzie USA w Chartumie.  

Przed ogłoszeniem wyroku śmierci w maju sędzia oświadczył, że 27-latka otrzymała trzy dni na wyrzeczenie się wiary, ale odmówiła powrotu do islamu. Sudanka oznajmiła sędziemu, że jest chrześcijanką i nigdy nie zmieniała wiary. Była ona wychowywana zgodnie z religią matki, chrześcijanki, gdyż ojciec, muzułmanin, opuścił je, gdy Meriam miała 5 lat.

(mpw)