Mężczyzna, który zastrzelił reporterkę i operatora kamery stacji telewizyjnej WDBJ, a później sam się postrzelił, zmarł w szpitalu. Zabójca był kiedyś reporterem tej stacji; zwolniono go z pracy dwa lata temu, ponieważ trudno było z nim współpracować. "Nie przyjął tego dobrze" - mówił o okolicznościach rozwiązania umowy z mężczyzną szef stacji, Jeffrey Marks.

Mężczyzna, który zastrzelił reporterkę i operatora kamery stacji telewizyjnej WDBJ, a później sam się postrzelił, zmarł w szpitalu. Zabójca był kiedyś reporterem tej stacji; zwolniono go z pracy dwa lata temu, ponieważ trudno było z nim współpracować. "Nie przyjął tego dobrze" - mówił o okolicznościach rozwiązania umowy z mężczyzną szef stacji, Jeffrey Marks.
Dziennikarka Alison Parker i kamerzysta Adam Ward /WDBJ7 /PAP/EPA

Ścigany przez policję mężczyzna uciekał samochodem, a później - kiedy rozbił auto - usiłował się zastrzelić. Został ujęty w odległości prawie 280 kilometrów od miejsca zbrodni. Przewieziono go do szpitala w stanie krytycznym, a wkrótce potem poinformowano, że zmarł.

Zabójcą jest 41-letni Vester Lee Flanagan. Szef WDBJ-TV Jeffrey Marks powiedział, że zatrudniono go kilka lat temu, ale okazało się, iż Flanagan - który w tej stacji występował jako Bryce Williams - był nieszczęśliwym, gniewnym człowiekiem, szukającym pretekstów, by poczuć się urażonym czyjąś wypowiedzią. Twierdził, że inni pracownicy rzucali pod jego adresem zabarwione rasistowsko uwagi.

W końcu, po wielu incydentach (...) zwolniliśmy go. Nie przyjął tego dobrze - powiedział Marks. Dodał, że gdy Flanagan został zwolniony, z gmachu stacji musiała go wyprowadzić policja.

Agencja Associated Press ustaliła, że w marcu 2000 r. Flanagan pozwał do sądu swego ówczesnego pracodawcę, stację telewizyjną na Florydzie, twierdząc, że jeden z producentów nazwał go małpą i że epitetem tym byli obrzucani inni czarnoskórzy pracownicy. Stacja zaprzeczyła tym oskarżeniom, podkreślając, że zwolniła Flanagana, ponieważ źle pracował, źle odnosił się do kolegów, odmawiał wykonywania poleceń itp.

Zabójstwo w trakcie relacji na żywo

Do masakry doszło podczas wywiadu nadawanego na żywo. W trakcie relacji nagle rozległo się co najmniej osiem strzałów. Słychać było również krzyk reporterki. Jak się okazało dziennikarka Alison Parker i operator kamery Adam Ward zostali zastrzeleni. Rozmówczyni reporterki została ranna.

Kiedy po ataku kamera upadła na ziemię, przez chwilę widać było mężczyznę w czarnych spodniach i niebieskiej bluzie, który - jak się wydaje - trzymał w ręku broń. Lokalne media informowały, że szybko został zidentyfikowany.

Wydarzenia te rozegrały się w centrum handlowym Bridgewater Plaza koło jeziora Smith Mountain Lake. Dziennikarka miała 24 lata, kamerzysta - 27. Oboje pracowali dla telewizji WDBJ. Szef tej stacji nazwał zabójstwo "straszliwą zbrodnią".

Sfilmował masakrę i wrzucił do sieci?

Wszystko wskazuje na to, że zabójca sfilmował swą zbrodnię i po kilku godzinach jako Bryce Williams umieścił jednominutowe nagranie wideo na Facebooku i Twitterze. Widać na nim m.in. broń, kiedy filmująca osoba zbliża się do reporterki. Nagranie szybko usunięto z portali.

Na Twitterze Williams twierdził też, że Alison Parker dopuszczała się rasistowskich wypowiedzi. Miał też stacji za złe, że zatrudniła Parker, podczas gdy on został zwolniony.

(abs)