Wyciek łatwopalnej nafty lotniczej z greckiego tankowca nie spowodował poważniejszych szkód w środowisku - poinformowały holenderskie władze. Paliwo wyciekało przez dwie godziny. Do kolizji tankowca i kontenerowca doszło dziś rano na Morzu Północnym.

<

inpl:article id="302038" align="right" template="full"/>

Statki zderzyły się około godziny 7. rano w odległości około 30 kilometrów od brzegu. W tankowiec uderzył kontenerowiec bandery cypryjskiej, powodując wyrwę w kadłubie o rozmiarach pięć na sześć metrów tuż powyżej linii wodnej. Przez otwór ten zaczęło się wylewać przewożone paliwo dla silników odrzutowych.

W zderzeniu nikt nie odniósł obrażeń. Nafta ulatnia się bardzo szybko i dlatego nie przedostała się do głębszych warstw wody - powiedział rzecznik holenderskich władz. Załoga rozpoczęła natychmiast przepompowywanie ładunku do innych zbiorników. Statek doznał wskutek tego lekkiego przechyłu, co jednak przyczyniło się do wstrzymania dalszego wycieku nafty - dodał rzecznik.

Na miejsce kolizji skierowano statek ratowniczy, kilka holowników i samolot obserwacyjny. Lekko uszkodzony kontenerowiec mógł kontynuować rejs do Rotterdamu.

Przyczyna kolizji, do której doszło przy dobrej mimo porannego zamglenia widoczności, nie jest na razie znana.