Domniemany szef międzynarodowej grupy hakerskiej LulzSec został aresztowany w Australii. Członkowie grupy przyznali się do włamań na strony internetowe między innymi australijskiego rządu, CIA i kilku amerykańskich wytwórni filmowych.

Zatrzymany mężczyzna to 24-letni informatyk pracujący w międzynarodowej firmie na stanowisku, które zapewniało mu dostęp do tzw. wrażliwych danych klientów, w tym agencji rządowych. Według informacji australijskiej policji, podejrzany, który posługiwał się pseudonimem Aush0k, był już wcześniej znany międzynarodowym organom ścigania.

Domniemanemu hakerowi postawiono zarzuty nieupoważnionej modyfikacji danych w celu wyrządzenia szkód oraz niedozwolonego uzyskania dostępu do zastrzeżonej bazy danych. 24-latek został już wypuszczony z aresztu za kaucją. W maju ma ponownie stawić się w sądzie.

Grupa LulzSec przyznała się w przeszłości do licznych ataków - między innymi na stronę CIA, wytwórni filmowych Sony Pictures i 20th Century Fox oraz producenta konsoli do gier Nintendo. Miała też dokonać w 2011 roku serii włamań na strony rządu w Canberze i australijskich uniwersytetów.

Hakerzy wypowiedzieli "cyberwojnę" po próbach zablokowania Wikileaks

LulzSec współpracuje z grupą hakerską Anonymous. O obu zrobiło się głośno pod koniec 2010 roku, kiedy ogłosiły, że wypowiadają "pierwszą w historii cyberwojnę" w odwecie za próbę zablokowania portalu WikiLeaks.

Przed tygodniem amerykański haker należący do Anonymous został skazany przez sąd w Los Angeles na rok więzienia za swoją działalność. Z dokumentów sądowych wynika, że przekazał FBI informacje o innych hakerach.

(bs)