Spór we Włoszech wywołała decyzja dyrekcji zespołu szkół koło Mediolanu o zamknięciu placówki 10 kwietnia w związku z zakończeniem Ramadanu. Wobec tej decyzji protestuje współrządząca krajem prawicowa Liga, a minister oświaty zapowiedział inspekcję w szkole.

Zespół szkół w miejscowości Pioltello w Lombardii będzie zamknięty 10 kwietnia. Do placówki chodzi ponad 1200 uczniów, w tym wielu z rodzin migrantów z krajów muzułmańskich.

Przeciwko zamknięciu szkoły zaprotestował wicepremier, lider prawicowej Ligi Matteo Salvini.

"Podczas gdy niektórzy chcą usunąć katolickie symbole, takie jak krzyże z klas, ze strachu przed obrażeniem innych, w prowincji Mediolanu dyrektor szkoły postanawia ją zamknąć z okazji końca Ramadanu" - napisał na platformie X.

“To niedopuszczalny wybór, przeciwko wartościom, tożsamości i tradycjom naszego kraju. To nie jest model Włoch i Europy, jakiego chcemy" - dodał Salvini.

Włoski minister oświaty Giuseppe Valditara zlecił urzędnikom resortu, by "zweryfikowali motywacje o charakterze dydaktycznym", które doprowadziły do decyzji o ogłoszeniu dnia wolnego.

Decyzję szkoły broni burmistrz Pioltello Ivonne Cosciotti, która zwróciła uwagę na to, że jedna piąta mieszkańców tej gminy to cudzoziemcy.

Placówka ta nosi imię Iqbala Masiha, chłopca z pakistańskiego Pendżabu, zmuszanego od wczesnego dzieciństwa do niewolniczej pracy i zamordowanego w 1995 roku w wieku 12 lat w Wielkanoc, którą obchodził jako chrześcijanin.