​Wielki rabin Francji Gilles Bernheim przyznał się do popełnienia plagiatu. Razem z nieoficjalnym współautorem swojej książki "Czterdzieści medytacji żydowskich" posłużył się fragmentami dzieł francuskiego filozofa Jean-Francois Lyotarda. Winą za swój błąd obarczył studenta, któremu "z braku czasu" przekazał pracę nad książką.

Po raz pierwszy i jedyny skorzystałem z takiego rozwiązania. Był to wielki błąd. W tym sensie jestem odpowiedzialny - napisał rabin w swoim oświadczeniu. Wcześniej tłumaczył zbieżności między swoim tekstem a książką Lyotarda tym, że korzystał z wykładów filozofa z lat 80.

Bernheim do tej pory zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom o plagiat, który wytknęli mu blogerzy. W połowie marca portal poświęcony filozofii "Strass de la philosophie" wskazał na "niepokojące podobieństwa" między "Czterdziestoma medytacjami żydowskimi", a opublikowaną w 1996 roku książką "Devant la loi" (Wobec prawa), wywiadem-rzeką Lyotarda, z którym rozmawiała Elisabeth Weber.

Wkrótce krytycy wytknęli rabinowi, że pewne fragmenty jego książki są "zapożyczeniami" również z innych autorów. Naukowiec uniwersytecki i autor bloga "Archeologia kopiuj i wklej" Jean-Noel Darde napisał, że w dziele Bernheima są jeszcze zapewne inne splagiatowane fragmenty, a niektóre fragmenty są wzięte z książek Eliego Wiesela.

Z publikacji rabina korzystał m.in. Benedykt XVI. Poprzedni papież posłużył się cytatami z ostatniego eseju Bernheima m.in. w grudniu ubiegłego roku w swojej argumentacji przeciw małżeństwom gejów.

(MRod)