Tragiczna historia z miasta Independence w stanie Missouri w USA. 31-letnia kobieta straciła narzeczonego w dniu ślubu. Mężczyzna miał wypadek na motocyklu. Niestety, nie udało się go uratować.

Ciągle pytam Boga, dlaczego mi go zabrał - tak w rozmowie z telewizją "Fox" mówi 31-letnia Brandilyn. Do wypadku doszło nad ranem w dniu ślubu. Mężczyzna wracał na motocyklu ze swojego wieczoru kawalerskiego.

Policjanci powiedzieli, że Gabriel jechał na motocyklu bardzo szybko, przed nim wyjechał samochód więc musiał uciekać. Stracił kontrolę i uderzył w zaparkowany samochód
- powiedziała narzeczona mężczyzny. Niestety, nie udało się go uratować.

Para była razem od 17 lat. Mężczyzna miał 3 dzieci, w tym dwoje z narzeczoną.

To miał być najszczęśliwszy dzień w moim życiu, a był najgorszy. Czuję się niekompletna, jestem w rozsypce - mówi 31-letnia Brandilyn.

(abs)