Przekonała się o tym pewna Brytyjka, która w e-mailu udzieliła lekcji dobrych manier swojej przyszłej synowej. "Za długo sypiasz, przy stole pierwsza rzucasz się na jedzenie, opowiadasz głupie dowcipy i w dodatku nie przysłałaś mi kartki z podziękowaniem za gościnę".

To tylko niektóre z zarzutów jakie urażona Brytyjka wytknęła swojej przyszłej synowej. Nie wzięła pod uwagę tego, że narzeczona podzieli się wiadomością ze swoimi znajomymi. Oni z kolei za pośrednictwem forów internetowych z dziesiątkami tysięcy użytkowników sieci.

Kilka godzin później 60-letnia właścicielka kwiaciarni z hrabstwa Devon stała się największym obiektem zainteresowania brytyjskich mediów oraz bohaterką dowcipów z teściową w roli głównej.

Wylewna nauczycielka dobrych manier, jak dotąd nie udzieliła wywiadu. Nie wyklucza tego jednak jej przyszła synowa.