Aż o 50 proc. wzrosła w przeciągu roku liczba zgłaszanych przypadków przemocy seksualnej w amerykańskim wojsku. Senat pracuje nad rewizją wojskowego systemu sprawiedliwości, by lepiej chronić ofiary, ale niektóre proponowane zmiany budzą sprzeciw Pentagonu.

Problemowi przestępczości seksualnej w amerykańskim wojsku poświęcone są przesłuchania w czwartek i piątek w Kongresie, gdzie jeszcze w tym miesiącu planowane jest przyjęcie zmian w wojskowym wymiarze sprawiedliwości.

Według najnowszych danych, obejmujących okres od października 2012 r. do końca czerwca tego roku, w Pentagonie zarejestrowano aż 3533 skargi dotyczące przemocy seksualnej w wojsku, której sprawcą lub ofiarą była osoba wojskowa. Jak podliczył w czwartek "New York Times", to wzrost o 50 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Te skargi dotyczą gwałtów oraz innych wymuszonych cielesnych kontaktów, nie obejmują natomiast przypadków seksualnego zastraszania czy obelg.

Poza rejestracją oficjalnych skarg Pentagon przeprowadza też anonimowe sondaże wśród 1,4 mln czynnych żołnierzy USA. Z ostatniego wynika, że aż 26 tys. mężczyzn i kobiet służących w wojsku padło ofiarą przemocy seksualnej w 2011 roku. To wzrost z 19 tys. w 2010 roku. 

Już w maju, gdy opublikowano pierwsze dane wskazujące na rosnące zjawisko przemocy seksualnej w wojsku, prezydent Barack Obama wezwał do natychmiastowych działań, by mu przeciwdziałać. Minister obrony Chuck Hagel zapowiedział natomiast inspekcje w celu zapewnienia, by w miejscach pełnienia służby nie znajdowały się "obraźliwe, poniżające materiały", mogące zachęcać do agresji seksualnej.

Ale część senatorów chce iść znacznie dalej i tak zmienić zasady obowiązujące w wojskowym systemie sprawiedliwości, by ograniczyć możliwości ewentualnego zapobiegania przez dowódców skazywaniu sprawców. Miałoby temu służyć wyjęcie spraw dotyczących przestępstw seksualnych ze struktur dowodzenia i oddanie decyzji o tym, czy należy wszczynać postępowania karne, w ręce niezależnych prokuratorów wojskowych.

Jak donoszą media, dowódcy Pentagonu stanowczo się jednak temu sprzeciwiają, gdyż chcą zachować kontrolę nad postępowaniami w sądach wojskowych.

Krytycy mówią, że wyjęcie tych decyzji (o oskarżeniu) z dowództwa zmniejszy porządek i dyscyplinę w wojsku - przyznała na konferencji prasowej autorka poprawki w tej sprawie, demokratyczna senator Kirsten Gillibrand z Nowego Jorku. No cóż. 26 tys. przypadków seksualnych napaści, gwałtów i wymuszanych kontaktów seksualnych świadczy, że nie mamy w wojsku wystarczającego porządku i dyscypliny.

Zgłoszoną przez ponadpartyjną grupę senatorów poprawkę wspiera na razie 46 senatorów. Niewykluczone, że z racji  dużych kontrowersji, jakie wywołuje, do jej przyjęcia potrzebna będzie nie zwykła, ale kwalifikowana większość 60 głosów. Większe szanse mają więc inne, nie tak daleko idące zmiany, jak pozbawienie dowódców możliwości obalenia werdyktów ławy przysięgłych oraz obowiązkowe wyrzucanie z wojska każdego skazanego za napaść na tle seksualnym.

By unaocznić problem przemocy seksualnej w wojsku USA, media podawały m.in. przykład sierżanta z West Point, który został oskarżony o potajemne nagrywanie na wideo i fotografowanie, m.in. w łazience, co najmniej kilkunastu kobiet w tej prestiżowej wojskowej uczelni. W maju 41-letni podpułkownik Jeffrey Krusinski, szef biura prewencji przestępczości seksualnej w siłach powietrznych, został pozbawiony tego stanowiska, gdyż po pijanemu dopuścił się obmacywania cywilnej kobiety na parkingu w pobliżu Pentagonu.