Dobrze byłoby, aby wraz z nowym premierem Mateuszem Morawieckim pojawił się jakiś nowy, ale rzetelny znak o zmianie nastawienia do Europy, to byłoby z korzyścią dla Polski - powiedział w piątek szef Rady Europejski Donald Tusk. B. premier wyraził też nadzieję na spotkanie w najbliższym czasie z Morawieckim. Prezydent Andrzej Duda przyjął w piątek dymisję rządu Beaty Szydło i desygnował na premiera Mateusza Morawieckiego. Wotum zaufania dla rządu Morawieckiego w Sejmie zaplanowano na wtorek.

O zmiany w polskim rządzie Donald Tusk był pytany w "Faktach po Faktach" w TVN24. Czekamy na nowego premiera Morawieckiego w Brukseli - podkreślił. Zwrócił uwagę, że wizyty nowego szefa rządu w stolicy UE dojdzie prawdopodobnie podczas najbliższego unijnego szczytu, zaplanowanego na 14-15 grudnia.

Tusk zaprosił też Mateusza Morawieckiego do rozmowy w cztery oczy. Zapraszam - z każdym premierem i prezydentem mam okazję w ciągu roku spotykać się wielokrotnie. Byłoby wreszcie - jak sądzę - rzeczą naturalną, gdyby także władze mojej ojczyzny uznawały za celowe współpracować bliżej z rodakiem, który jest szefem Rady Europejskiej - powiedział.

Były polski premier wyraził przy tym oczekiwanie na zmianę polityki obozu rządzącego wobec Unii Europejskiej. Dobrze byłoby, aby wraz z nowym premierem pojawił się jakiś nowy, ale rzetelny znak o zmianie nastawienia do Europy i to na pewno byłoby z korzyścią dla Polski - powiedział.

Jak dodał, bardzo by chciał, aby pozycja naszego kraju w Europie "była jak najsilniejsza, a nie tak słaba jak jest ewidentnie dzisiaj". 

Tusk wyraził przy tym pogląd, że "skomplikowana sytuacja Polski w UE i szerzej - na Zachodzie" nie jest zasługą byłej już premier Beaty Szydło. Jeśli mówimy o tej atmosferze konfliktu, drastycznej różnicy zdań, nieporozumieniach pomiędzy rządem w Warszawie, a Europą praktycznie w całości, to autorem tego nie jest premier Beata Szydło. Była wykonawcą i to dość lojalnym pewnych zaleceń, które składają się na czytelną strategię polityczną, ale wiadomo kto jest jej autorem - powiedział. 

Tusk: Czekamy na nowego premiera Morawieckiego w Brukseli

Prezes PiS Jarosław Kaczyński i partia rządząca przyjęła tę strategię, jeśli nie antyeuropejską, to obok, w poprzek Europy, w poprzek Zachodu. I dlatego my czekamy na nowego premiera Morawieckiego w Brukseli - podkreślił, precyzując że mówi to nie tylko w imieniu instytucji unijnych, ale też przywódców innych państw członkowskich wspólnoty.

Według Tuska Beata Szydło "była akceptowana, jako osoba, przez swoich partnerów - premierów i prezydentów". Jeśli coś nie jest akceptowane w Europie, to pewne decyzje polityczne, które firmowała pani premier, których źródło było ewidentnie gdzie indziej - zaznaczył szef Rady Europejskiej.

Odnosząc się do swych relacji z Mateuszem Morawieckim z przeszłości, za "przesadzone" uznał  - jak to ujął - "pogłoski jakoby człowiek Tuska został premierem". Przypomniał, że nowy szef polskiego rządu zasiadał kiedyś w tworzonej przez Jana Krzysztofa Bieleckiego Radzie Gospodarczej, która była ciałem doradczym premiera. 

Nawiązując z kolei do poglądów Morawieckiego Tusk ocenił, że jego liberalne nastawienie gospodarcze i "pewne gesty prozachodnie" mogą świadczyć, że "jakaś intencja poprawy relacji się czai". I to byłoby dobrze, niezależnie od tego jak głębokie są różnice i jak wiele rzeczy, które się dzieją choćby dzisiaj w Warszawie, są nieakceptowalne - podkreślił szef Rady Europejskiej.

Na razie nic się nie zmieniło i te kłopoty, jakie nawarzono w Warszawie, konkretnie na Nowogrodzkiej, nie zniknęły, natomiast ja jestem absolutnie gotowy wspólnie z premierami i prezydentami do jak najlepszej współpracy z rządem mojej ojczyzny, jeśli tylko taka gotowość się rzeczywiście ujawni - zadeklarował.

Donald Tusk został też zapytany, czy rozumie dlaczego Jarosław Kaczyński nie zdecydował się stanąć na czele nowego rządu. Zasugerował, że to forma ucieczki i wyraz niechęci prezesa PiS do wzięcia odpowiedzialności za władzę. To, że ma władzę wszyscy wiedzą i to, że ma nie ma odpowiedzialności politycznej też wszyscy wiedzą - powiedział.

Dodał, że "nie odpowiada" mu się model władzy, w którym jego pełnię ma człowiek, który za nic nie ponosi odpowiedzialności. 

"Nieortodoksyjnym i rzadko spotykanym" nazwał z kolei rozwiązanie, zgodnie z którym była premier ma zostać teraz wicepremierem w rządzie swego dotychczasowego podwładnego. To bardzo ciekawe rozstrzygnięcie i bardzo niestandardowe - ocenił szef Rady Europejskiej.

(ph)