W tunezyjskim mieście Sidi Buzid, które jest kolebką arabskiej wiosny, policja rozpędziła protestujących przeciwko wynikom niedzielnych wyborów do konstytuanty. Ponad 2 tysięcy młodych ludzi splądrowało lokal wyborczy zwycięskiego umiarkowanego ugrupowania islamistycznego Hizb an-Nahda.

Hizb an-Nahda, czyli Partia Odrodzenia, zwyciężyło w historycznych wyborach, zdobywając 41,47 procent głosów. Tym samym Tunezja stanie się pierwszym krajem arabskiej wiosny, w którym władzę obejmą islamiści.

Partii Odrodzenia przypadnie 90 miejsc w liczącej 217 członków konstytuancie. Ugrupowaniem, zdelegalizowanym w 1989 roku, kieruje Raszid Ghannuszi, który pod koniec stycznia wrócił do Tunezji po ponad 20 latach pobytu na uchodźstwie w Londynie.

Na drugim miejscu, uplasował się Kongres na rzecz Republiki, utworzony w 2001 roku, którego kierownictwo przebywało na uchodźctwie do 2011 roku.

Trzecie miejsce to zalegalizowana w 2002 roku partia Demokratyczne Forum na rzecz Pracy i Wolności. Największą niespodzianką było czwarte miejsce partii Al-Arida al-Chaabia, kierowanej przez Heczmiego Haadmiego, czyli jednego z najbogatszych tunezyjskich biznesmenów.

217-osobowa konstytuanta będzie miała rok na opracowanie nowej ustawy zasadniczej i przeprowadzenie wyborów parlamentarnych. Wybierze tymczasowego prezydenta, który desygnuje premiera, mającego stanąć na czele przejściowego rządu do czasu przeprowadzenia wyborów do parlamentu.