Nie żyje czteroosobowa rodzina polskiego pochodzenia. W jednym z domów w Linden (New Jersey) doszło do strzelaniny. Policja wyjaśnia okoliczności tej tragedii.

Tragedia w jednym z domów w New Jersey w USA. Funkcjonariusze policji w Linden, którzy przyjechali na miejsce, natrafili na ciała dwóch dorosłych osób i jednej nieletniej. Kolejna, również nieletnia ofiara zmarła w szpitalu, do którego trafiła w stanie krytycznym.

Okoliczności nie są jasne. Telewizja NBC podaje, że wiele wskazuje na to, że sprawcą mógł być mężczyzna, który najpierw strzelił do swojej żony i nastoletnich dzieci, a następnie popełnił samobójstwo.

Jak informuje nasz korespondent w USA, to rodzina polskiego pochodzenia. Potwierdził to Adrian Kubicki, Konsul Generalny RP w Nowym Jorku. 

Jesteśmy w stałym kontakcie z lokalną policją (...) Linden to dom dla wielu Polaków... - napisał na Twitterze.

Nie ma słów, aby opisać tragedię. Złamane serce i żal (...) - przekazał w oświadczeniu burmistrz Linden.

Burmistrz miasta przekazał, że dzieci miały 13 i 14 lat.

Linden to silna społeczność i będziemy ją wspierać, jak tylko będzie to możliwe - zapewniał z kolei gubernator New Jersey Phil Murphy.

Sąsiadka słyszała, że jakieś dziecko krzyczało, ale pomyślała, że bawi się z psem.

Inna sąsiadka potwierdziła, że była nauczycielką zastrzelonej nastolatki. To była bardzo miła rodzina, dobrzy sąsiedzi. On był elektrykiem, ona kosmetyczką - powiedziała.

Sąsiedzi powiedzieli, że para wprowadziła się do domu w 2007 roku, pobrali się, urodziły im się dzieci.

Nigdy nie było żadnych problemów, żadnych kłótni. Bardzo mili ludzie, pomocni - powiedział jeden z nich.

Sprawę bada teraz policja. Dodatkowe szczegóły dotyczące śledztwa nie zostały podane.