Brytyjski premier David Cameron planuje powrót do polityki? Spekulacje na ten temat pojawiły się w brytyjskich mediach. To z inicjatywy Camerona zwołano referendum, w którym Brytyjczycy zadecydowali o Brexicie. W swych doniesieniach media opierają się na opiniach przyjaciół byłego szefa rządu, według których były premier marzy o stanowisku szefa dyplomacji.

Ma 52 lata, jest znudzony przedwczesną emeryturą i żywi nadzieję, że następca premier Theresy May przypomni sobie o nim i powoła go do czynnej służby w rządzie. Od czasu rezygnacji z urzędu premiera, nazajutrz po referendum, David Cameron nie pokazuje się mediach i nie udziela wywiadów. 

Przez wielu uważany jest na Wyspach za głównego sprawcę Brexitu. Zwołał plebiscyt, by uciszyć eurosceptyków w szeregach własnej partii, wierząc, że Brytyjczycy zagłosują za pozostaniem w unii. Boleśnie się przeliczył. Jego szybkie zniknięcie ze sceny politycznej porównywane jest często do kapitana opuszczającego tonący statek. 

Cameron nie może narzekać na brak perspektyw. Obecnie pracuje nad swymi pamiętnikami, które mają się ukazać w przyszłym roku. Ponadto za publiczne wystąpienia poza granicami Wielkiej Brytanii może żądać wysokiego wynagrodzenia. Według doniesień, za godzinne przemówienie na Wall Street w Nowym Jorku miał otrzymać 120 tys. fontów. To mało prawdopodobne, by z uwagi na emocje jakie wywołuje, mógł robić to samo w Wielkiej Brytanii.

(m)