Po nadzwyczajnym spotkaniu w Kabulu, rządzący Afganistanem Talibowie zdecydowali się stawić opór amerykańsko-brytyjskim atakom na Afganistan. Jak podała kontrolowana przez nich agencja AIP, Talibowie postanowili wzmocnić swoje oddziały i posterunki. Jak zapewniają - nie zamierzają zmieniać swego stanowiska w sprawie Osamy bin Ladena, oskarżanego przez USA o zorganizowanie zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Będący w opozycji do uczniów szkół koranicznych przedstawiciele Sojuszu Północnego oświadczyli, że ich wojska zdobyły talibańskie lotnisko w centralnej prowincji Chaghcharan. Lotnisko to było w nocy bombardowane przez siły brytyjskie i amerykańskie. Po krótkiej walce wojska Sojuszu pokonały liczący około trzysta osób talibański oddział - stwierdził rzecznik.

W Pakistanie, po atakach doszło do gwałtownych antyamerykańskich demonstracji. W mieście Kwetta jeden z uczestników takiej manifestacji zginął od przypadkowej kuli, a 26 kolejnych zostało rannych. Demonstrację rozpędziła policja. Rozgniewany tłum zaatakował także siedzibę onezetowskiej agencji, zajmującej się pomocą dla uchodźców. Podobny incydent wydarzył się w Chamanie.

foto RMF

13:10