Służby próbują wyjaśnić okoliczności tajemniczej śmierci rodziców, ich małego dziecka oraz psa. Martwa rodzina została znaleziona na górskim szlaku w Kalifornii w USA. Na ciałach zmarłych nie znaleziono żadnych obrażeń.


Ostatni znak życia Ellen, Jonathana i ich rocznej córeczki jest z niedzieli - wtedy rodzina umieściła swoje zdjęcie w mediach społecznościowych.

Dzień później ich bliscy nie byli już w stanie nawiązać z nimi kontaktu.

Należący do rodziny samochód został odnaleziony w pobliżu miejsca, skąd turyści wyruszają na górskie wędrówki w lasach Sierra National w Kalifornii. Ruszyły poszukiwania zaginionych.

Ciała mamy, taty i rocznej dziewczyny znaleziono na szlaku, w miejscu oddalonym o 3 km od parkingu, gdzie telefony komórkowe nie mają już zasięgu. Leżeli jedno przy drugim. Obok ich martwy pies.


Na ciałach zmarłych nie było żadnych obrażeń, a policja nie jest w stanie powiedzieć, co było przyczyną śmierci rodziny - informuje USA Today.

Jedna z teorii mówi, że cała czwórka zmarła na skutego zatrucia tlenkiem węgla.

W pobliżu znajduje się bowiem kilka nieczynnych lat kopalni złota.

Jednak Kristie Mitchell z lokalnej policji mówi, że badania powietrza nie wykazały podwyższonego poziomu jakiegokolwiek trującego gazu. "To bardzo dziwna sytuacja" - dodaje Mitchell. Ma nadzieję, że okoliczności śmierci rodziny przybliży obdukcja.