Argentyński prokurator Alberto Nisman, który został znaleziony martwy, nie popełnił samobójstwa, jak początkowo sądzono - napisała prezydent Cristina Fernandez de Kirchner. Jej zdaniem chodziło o antyrządowy spisek.

Nisman został znaleziony martwy w nocy z niedzieli na poniedziałek w swym mieszkaniu w Buenos Aires. Miał ranę postrzałową głowy, a obok ciała leżała broń. W poniedziałek prokurator miał się stawić w argentyńskim parlamencie, by przedstawić dowody przeciwko prezydent i szefowi MSZ Hectorowi Marcosowi Timermanowi. Pięć dni przed śmiercią Nisman zarzucił im, że porozumieli się z Iranem, by chronić niektórych przedstawicieli władz w Teheranie przed ściganiem w związku z zamachem bombowym na ośrodek kulturalny AMIA (Stowarzyszenie Argentyńsko-Izraelskie) w Buenos Aires w 1994 roku. Zginęło wtedy 85 osób.

Dwa dni temu prezydent utrzymywała, że Nisman się zabił. Dziś w liście otwartym, umieszczonym m.in. na jej blogu i kontach na Facebooku i Twitterze, zasugerowała, że prokurator padł ofiarą operacji agentów wywiadu, lojalnych wobec byłego szefa argentyńskich służb Antonio Stiusso, który został zwolniony w grudniu ub. roku.

"Wykorzystali go, gdy był żywy, a potem potrzebowali go martwego"

Według Fernandez dwaj główni świadkowie w sprawie zamachu zostali podstawieni Nismanowi. Szefowa rządu przekonywała, że dyskredytuje to oskarżenia prokuratora wobec niej i świadczy o spisku mającym na celu zszarganie jej imienia.  

Prokurator Nisman nie wiedział, że mężczyźni utożsamiani z agentami wywiadu nimi nie byli - podkreśliła w liście. Szpiedzy, którzy nie byli szpiegami. Pytania, które stały się pewnikami. Samobójstwo (jestem o tym przekonana), które nie było samobójstwem - napisała.

Wykorzystali go, gdy był żywy, a potem potrzebowali go martwego. To smutne i przerażające - dodała Fernandez.

Zarzuty Nismana upadają. To prawdziwy skandal polityczny i sądowy - oceniła prezydent, której mandat upływa pod koniec 2015 roku.

Prawdziwą operacją przeciwko rządowi była śmierć prokuratora po oskarżeniu prezydent, ministra spraw zagranicznych i sekretarza generalnego Campory (ruchu politycznego popierającego Fernandez - PAP) o osłanianie Irańczyków, oskarżanych o atak terrorystyczny na AMIA - napisała szefowa państwa.

Na razie nikogo nie zatrzymano w związku ze śmiercią Nismana. W mediach społecznościowych mnożą się teorie spiskowe; jako winnych często wskazuje się Ferandez i jej rząd.

Według prezydent w całej sprawie jest sporo niewiadomych. Dlaczego prokurator, który korzysta ze świetnej jakości życia, miałby popełnić samobójstwo - pytała Fernandez. Dlaczego do mieszkania Nismana pozwolono wejść prywatnemu lekarzowi, zanim powiadomiono sędziego, jego szefów, śledczych? - dodała.

Nisman był przekonany, że w zamian za działanie na korzyść Iranu rząd w Buenos Aires chciał zwiększyć wymianę handlową z tym krajem oraz wymieniać argentyńskie zboża na irańską ropę. Pomogłoby to wypełnić niedobory energetyczne w pogrążonym w kryzysie kraju. Argentyński rząd uznał te zarzuty za absurdalne.

Prokurator od 2004 r. badał zamach na siedmiokondygnacyjny budynek centrum żydowskiego. Został do tego wyznaczony przez nieżyjącego już męża Fernandez, ówczesnego prezydenta Nestora Kirchnera. Izrael od dawna odpowiedzialnością za zamach obciąża bojówki libańskiego Hezbollahu wspierane przez Iran. Według agencji AFP w śledztwie w tej sprawie badano też tropy: syryjski (zemsty za niedostarczenie Syrii materiałów wojskowych pod wpływem presji USA) oraz argentyński, mówiący o zaangażowaniu lokalnej organizacji ultraprawicowej.

(mpw)