Do zamachów doszło w bazie wojskowej przylegającej do międzynarodowego lotniska w Adenie na południu Jemenu. W wyniku wybuchu samochodów pułapek zginęło co najmniej sześć osób. Kilkadziesiąt zostało rannych - podało źródło wojskowe, które o atak oskarżyło dżihadystów.

Do zamachów doszło w bazie wojskowej przylegającej do międzynarodowego lotniska w Adenie na południu Jemenu. W wyniku wybuchu samochodów pułapek zginęło co najmniej sześć osób. Kilkadziesiąt zostało rannych - podało źródło wojskowe, które o atak oskarżyło dżihadystów.
Eksplozja samochodu pułapki (zdjęcie ilustracyjne) / MOHAMED MESSARA /PAP/EPA

Zamachowcy wysadzili jeden samochód pułapkę przy wjeździe do bazy. Dzięki temu na teren bazy wjechał drugi pojazd wyładowany ładunkami wybuchowymi. Także to auto eksplodowało - poinformowało agencję AFP jemeńskie źródło wojskowe.

Po tych dwóch wybuchach ponad 20 bojowników zaatakowało żołnierzy na terenie bazy. Doszło do wymiany ognia, na miejsce zostały ściągnięte dodatkowe siły wojskowe - podały źródła we władzach bezpieczeństwa. Walki wciąż trwają.

Pod koniec czerwca celem zamachów bombowych w dawnym bastionie Al-Kaidy w Jemenie, w Al-Mukalli nad Zatoką Adeńską, były posterunki wojskowe. W serii ataków samobójczych zginęło co najmniej 33 żołnierzy. Pod koniec maja w zamachach samobójczych w Adenie zginęło 45 rekrutów.

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Rijad rządowi. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo na wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie i Al-Kaida.

Sunnicka koalicja arabska zwalcza od marca 2015 roku wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti, kontrolujących Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Rijad dąży do przywrócenia do pełnej władzy prezydenta Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego.

Według ONZ od marca ubiegłego roku zginęło w Jemenie ok. 6,3 tysiąca osób. Połowa z nich to cywile.

APA