Birmańska noblistka Aung San Suu Kyi po raz pierwszy od 10 lat ze swym młodszemu synem Kimem Arisem. Prodemokratyczna działaczka niedawno została zwolniona z aresztu domowego.

Suu Kyi spędziła w areszcie 15 z ostatnich 21lat. Została zwolniona 13 listopada. 33-letni, mieszkający w Wielkiej Brytanii Kim Aris, któremu wojskowy reżim przyznał niedawno wizę, spotkał się z matką na lotnisku w Rangunie, po dziesięciu latach wymuszonej rozłąki. Kim Aris już od kilku dni przebywał w Bangkoku, czekając na birmańską wizę.

Opozycjonistka ma dwóch synów, Kima i Alexandra, z małżeństwa z brytyjskim naukowcem Michaelem Arisem. Pani Suu Kyi, powróciła do Birmy w 1988 roku, aby zająć się chorą matką. Nigdy już nie spotkała się z mężem. Z obawy, że wojskowy reżim nie pozwoli jej wrócić do kraju, nie wyjechała nawet w czasie choroby męża, umierającego na raka w Londynie. Junta odmówiła mu wizy wjazdowej do Birmy. Aris zmarł w marcu 1999 roku. Suu Kyi nie skorzystała z propozycji rządzących generałów, by pojechać na jego pogrzeb. Nie mogła też zobaczyć swoich wnuków.

Pokojową Nagrodę Nobla, przyznaną jej w 1991 roku, odbierali w jej imieniu synowie. W ciągu lat spędzonych w areszcie domowym Suu Kyi żyła bez dostępu do internetu i telefonu, mając bardzo ograniczone kontakty ze światem zewnętrznym. Z Kimem rozmawiała - według ambasady brytyjskiej - przez telefon wieczorem w dzień swego zwolnienia z aresztu.

65-letnia laureatka Pokojowej Nagrody Nobla jest ogromnie popularna wśród obywateli Birmy.