Komunistyczna Partia Chin (KPCh) poddaje niektórych swoich członków oskarżonych o korupcję torturom w ramach "pełnego przemocy i nielegalnego" systemu walki z przestępstwem - poinformowała organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch.

Komunistyczna Partia Chin (KPCh) poddaje niektórych swoich członków oskarżonych o korupcję torturom w ramach "pełnego przemocy i nielegalnego" systemu walki z przestępstwem - poinformowała organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch.
Zdj. ilustracyjne /MATTHIAS ENGESSER /PAP/EPA

Od objęcia urzędu w marcu 2013 roku prezydent Chin Xi Jinping nadzoruje zakrojoną na szeroką skalę kampanię walki z korupcją na wszystkich szczeblach władzy i we wszystkich instytucjach i służbach, w tym w armii, która wcześniej była całkowicie nietykalna. W ramach tej procedury 88 milionów członków rządzącej w kraju KPCh może zostać poddanych tzw. procedurze dyscypliny wewnętrznej (chiń. shuanggui) - jak wskazuje AFP - całkowicie oderwanej od kontroli wymiaru sprawiedliwości.

"Naruszeniami dyscypliny", jak eufemistycznie określa się w Chinach korupcję, zajmuje się Centralna Komisja ds. Inspekcji Dyscypliny KPCh.

Według chińskiej agencji prasowej Xinhua w ramach walki z korupcją ponad milion członków KPCh już zostało ukaranych w różny sposób, włącznie z dożywotnim więzieniem. Według Centralnej Komisji ds. Inspekcji Dyscypliny KPCh w 2015 roku za korupcję ukarano prawie 300 tys. wysokich rangą urzędników. W ok. 80 tys. przypadków zastosowano "surowe kary", w tym dyscyplinarne. Obserwatorzy podejrzewają, że kampania służy prezydentowi Xi do wyeliminowania przeciwników politycznych.

Podejrzani o korupcję mogą zostać aresztowani i być przetrzymywani w tajnych miejscach do czasu "przyznania się do winy", zanim ich sprawa zostanie powierzona sądowi, przed którymi wskaźnik skazań oficjalnie wynosi 99,92 proc.

Prezydent Xi oparł swoją kampanię antykorupcyjną na bezprawnym i pełnym przemocy systemie zatrzymań - twierdzi nadzorująca sytuację w Chinach dyrektorka w HRW Sophie Richardson.

Organizacja przeanalizowała wyroki i artykuły prasowe, a także przeprowadziła wywiady z byłymi więźniami i ich rodzinami w celu sporządzenia raportu, który opublikowano we wtorek. W dokumencie podano przykłady torturowania podejrzanych: pozbawianie zatrzymanych snu, wody i jedzenia, bicie, obowiązek utrzymania niewygodnej pozycji lub groźby wobec rodziny.

Musiałem wymyślić (przestępstwa, jakie popełniłem). Jeśli bym tego nie zrobił, biliby mnie - opowiada w raporcie jeden z byłych więźniów. Inny tłumaczy, jak został zmuszony do stania lub siedzenia w 12-godzinnych fazach bez zmiany pozycji, co spowodowało puchnięcie nóg i odleżyny.

Pewien pekiński prawnik wyjaśnia, jak jego klientowi pozwolono spać tylko godzinę dziennie, a przez resztę czasu musiał stać, zachowując równowagę z książką na głowie. Po ośmiu dniach, "powiedział wszystko, co mu kazano" - opowiadał adwokat.

Chińskie media poinformowały o śmierci co najmniej 11 osób w ramach tych zatrzymań - twierdzi HRW. W większości przypadków władze przedstawiły wersję, że zgony nastąpiły wskutek samobójstw. (System) jest nie tylko szkodliwy dla wymiaru sprawiedliwości w Chinach, on z niego drwi - uważa Richardson.

(az)