Nasi piłkarze już jutro zagrają w Skopju z Macedonią Północną. To będzie trzeci mecz biało-czerwonych w eliminacjach Euro2020. Zanim jednak zajmiemy się kwestiami sportowymi warto poświęcić trochę czasu miastu, w którym zagramy. Zapraszam na spacer po macedońskiej stolicy, która zaskakuje architekturą i plątaniną wąskich uliczek. Miasto zniszczone trzęsieniem ziemi z 1963 roku w ostatnim czasie dynamicznie się zmienia, choć kierunek tych zmian wydaje się czasami trochę dyskusyjny.

Obserwując, zwiedzając dziś Skopje warto mieć z tyłu głowy datę, która zapisała się w historii miasta. 26 lipca 1963 roku miasto zostało praktycznie zniszczone. Co prawda wstrząs nie był silny, (tylko 6,1 w skali Richtera) ale zlokalizowany bardzo płytko - stąd tak niszczycielska siła. Niełatwo znaleźć zatem w macedońskiej stolicy zabytki, choć oczywiście niektóre budowle przetrwały kataklizm. Symbolem trzęsienia pozostał choćby nieodbudowany do dziś dworzec kolejowy. Wskazówki na jego zegarze nadal wskazują 5:17, bo trzęsienie zaskoczyło mieszkańców o poranku.

Niezmiernie ciekawe jest jednak to, co powstało na gruzach zniszczonego miasta. Dziś Skopje jest i nowoczesne i typowo bałkańskie. Choć ta nowoczesność przybiera często dość niezwykłe formy. Pod względem architektury i przestrzeni w ogóle trudno w jakikolwiek sposób miasto sklasyfikować. W Skopje czujesz się obserwowany. W każdej chwili i z każdej strony. A to z uwagi na pomniki, które wypełniają przestrzeń w liczbie wręcz niespotykanej. Po zatłoczonych ulicach jeżdżą piętrowe autobusy rodem z Londynu, a na ulicach obowiązuje typowe "prawo większego" więc chodzenie na jezdnię warto połączyć z naprawdę wyjątkową ostrożnością. Pierwsze spotkanie ze Skopje nie jest może szokiem, ale na pewno można zadać sobie pytanie: "Co autor miał na myśli?"...

Projekt "Skopje 2014"

To miała być wielka przebudowa centrum miasta. Godna XXI wieku. Projekt przygotowano niecałą dekadę temu. W jego ramach miały powstać budynki użyteczności publicznej, urzędy, gmachy muzea i liczne pomniki. Co prawda, już na początkowym etapie cały projekt krytykowano - głównie ze względów architektonicznych i estetycznych. Tym niemniej, część budowli powstało i dziś trochę straszy turystów, którzy jednak przyjeżdżają oglądać Skopje także z tego powodu. Mydło i powidło. Czysty eklektyzm, pomieszanie stylów. Sporo budynków sili się na neoklasycyzm, niektóre pokryte są odbijającym wszystko szkłem. Pierwsze wrażenia? Dziwne, zaskakujące. Nic do siebie nie pasuje. Na pewno na centrum Skopje nie można pozostać obojętnym - tego jestem pewny. Pomnik pucybuta, pomnik żebraka, pomnik ulicznej kapeli. Most artystów, na którym stoi z obu stron chyba ze 20 postaci z brązu, a rzeka Wardar nie jest w Skopje zbyt szeroka. Święci, władcy. Wszyscy na pomnikach. Albo na fontannach. Trafiły na nie nawet karmiące matki. Tematyka tak szeroka i momentami tak bliska "zwykłemu człowiekowi", że trudno nie pomyśleć o socrealizmie, który uwieczniał na płaskorzeźbach choćby na warszawskim MDM-ie lud pracujący miast i wsi. Stojąc na głównym placu naliczyłem kilkanaście pomników. Nie trzeba było nawet ruszać się miejsca. Nawet w samej rzece przy kamiennym moście znajdziemy pomnik - kąpiącej się kobiety w pływackim czepku, która szykuje się by dać nura w nurt rzeki.

Zabytki w mieście znaleźć niełatwo

Warto pamiętać, że Skopje, choć nieco ponad pół wieku temu podniesione z ruin, może pochwalić się długą historią. To tu na pierwszego króla Serbii koronował się Stefan IV Duszan a było to w 1346 roku. Rozkwit miasta zastopowała wojna z Austrią w drugiej pod koniec XVII wieku. Duża część Skopja spłonęła, a miasto szybko straciło dominującą rolę w regionie. Nie będę tu skupiał się na dokładnej historii miasta. Chcę tylko podkreślić jego długą i niełatwą historię. Z tego powodu dziś niełatwo znaleźć tu zabytkowe budynki, bo ich miejsce w dużej mierze zajęły "koszmarki" zbudowane już po trzęsieniu ziemi sprzed 56 lat. Jednym z miejsc, które oparło się kataklizmowi jest górująca nad starą częścią miasta twierdza Skopsko Kale. Fortyfikacje w tym miejscu istniały już w czasie Bizancjum. Dziś twierdza nie robi może piorunującego wrażenia, ale warto poświęcić trochę czasu na jej zwiedzenie, choćby po  to by obejrzeć z niej panoramę Skopja. XV- wiecznym zabytkiem jest kamienny most nad rzeką Wardar. Podobne konstrukcje powstawały w mieście już wcześniej - ten zachowany pochodzi z czasów osmańskich. Zresztą most ma także tragiczną historię, bo Turcy wykorzystywali go także jako miejsce straceń. Dziś to wizytówka miasta, obecna nawet w jego herbie. Most ma ponad 200 metrów długości. Zbudowano go z 12 półkolistych, kamiennych łuków.

Bałkański bazar

Jeśli chodzi o czasy osmańskie to warto odwiedzić dzielnicę Stara Carsija. To także pozostałość po czasach osmańskich. Znajdziemy tam choćby trzy karawanseraje, stare łaźnie czy zabytkową wieżę zegarową. Dziś dzielnica pełni funkcję wielkiego bazaru. A bazary czy targowiska w świecie bałkańskim wyglądają podobnie. Znajdziemy tam wszystko: przyprawy, owoce, warzywa, wyroby ze skóry, pamiątki, kawę ale także dywany, ubrania i wszystko czego dusza zapragnie. Kolory, zapachy, lokalna kuchnia - to wszystko wypełnia tę część miasta nazywaną niekiedy Małym Stambułem. Bliskowschodni klimat jest tu mocno wyczuwalny. Warto choćby usiąść w jednej z licznych kawiarenek i skusić się jeśli nie na kawę to szklaneczkę gorącej, słodkiej herbaty. Nieopodal targu znajdziemy także meczem Mustafa Paszy. To największa muzułmańska świątynia w kraju. Mimo, że przeszliśmy zaledwie kilkaset metrów od głównego placu jesteśmy jakby w zupełnie innym mieście. Nie ma już monumentalizmu, pomników. Są rozlatujące się niskie budynki, wąskie uliczki. Odkrywamy zupełnie inne miasto.

Matka Tereasa z Kalkuty i Aleksander Macedoński

Aleksander Macedoński to ważny symbol dla mieszkańców Skopje i całego kraju. To do niego odwołuje się pomnik Wielkiego wojownika stojący w centrum miasta, choć oficjalnie w nazwie monumentu wielkiego władcy nie znajdziemy. Mamy za to autostradę imienia Aleksandra Macedońskiego czy lotnisko, które ma tego samego patrona. Grecy te wszystkie zabiegi traktowali jako macedońską prowokację. Wszystko trochę się uspokoiło, gdy na początku roku przeprowadzono zmianę nazwy państwa na Macedonię Północną. Zmiana nazwy i ugoda na linii Skopje-Ateny ma ułatwić Macedończykom wstąpienie choćby do Unii Europejskiej. Bez wątpienia jednak, jednym z symboli całego sporu i rywalizacji stał się Aleksander Macedoński.

Innym symbolem Skopje jest Matka Teresa z Kalkuty. To właśnie tam urodziła się znana misjonarka. Dziś w mieście znajdziemy dom jej pamięci, który stał się jednym z najbardziej popularnych muzeów . Agnes Gonxa Bojaxhiu - tak nazywała się Matka Teresa. Urodziła się a albańskiej rodzinie. W Skopje spędziła tylko pierwsze lata życia. W miejscu, w którym mieszkała jej rodzina dziś znajdziemy tylko pamiątkową tablicę. Coraz więcej turystów czy pielgrzymów odwiedza jednak Skopje właśnie z uwagi na Matkę Teresę.

Polski ślad

Warto jeszcze nadmienić, że po trzęsieniu ziemi z 1963 roku wiele państw bloku wschodniego postanowiło pomóc Skopje. I tak właśnie trzech polskich architektów udostępniło projekt pewnego budynku macedońskim władzom. I tak tutejsze Muzeum Sztuki Nowoczesnej to dzieło naszych, rodzimych architektów.