Szokujące traktowanie umysłowo upośledzonych dzieci w internacie w Myskach w rosyjskim Obwodzie Kiemierowskim. Sprawę wyciągnęła właśnie na jaw tamtejsza prokuratura. W ciągu trzech lat zmarło tam 26 dzieci. Przyczyną śmierci było zagłodzenie i brak lekarskiej pomocy.

Prokuraturę zaalarmowała ostatnia śmierć dwójki dzieci skrajnie wyczerpanych i chorujących na zapalenie płuc. W rezultacie nieprawidłowego karmienia, fragmenty pożywienia dostawały się do układu oddechowego dzieci i rozwijało się zapalenie płuc. Szefowie tej placówki spokojnie patrzyli, jak rok po roku dzieci umierają - tłumaczy prokurator Oleg Zaratowskij.

Okazało się także, że w internacie przebywa ponad 400 dzieci, a opiekuje się nimi tylko jeden lekarz i dwóch psychiatrów. Do tego zwolniony już dyrektor podejrzany jest o kradzież pieniędzy należących do zmarłych dzieci.