Estonia doświadczyła największych cyberataków od 2007 roku - poinformował w czwartek na Twitterze wiceminister transformacji cyfrowej Luukas Ilves. Do ataków przyznała się rosyjska grupa Killnet informując, że ich powodem było usunięcie sowieckiego pomnika czołgu T-34 z widoku publicznego w Narwie na północnym wschodzie Estonii.

Hakerzy z Killnet podali w środę w mediach społecznościowych, że zablokowali internetowy dostęp do ponad 200 państwowych i prywatnych instytucji w Estonii, takich jak system identyfikacji obywatelskiej online. Killnet przyznali się do podobnego ataku na litewskie strony internetowe w czerwcu.

Jednak wedle Ilvesa, estońskie portale, z małymi wyjątkami, były w pełni dostępne przez cały dzień. "Atak przeszedł w dużej mierze niezauważony w Estonii" - napisał wiceminister.

Ilves dodał, że dzięki efektywności estońskich informatyków, którzy odparli ataki, jako krajowy dyrektor do spraw informacji (CIO) "śpi spokojnie".

Sowiecki czołg usunięty

We wtorek pomnik sowieckiego czołgu T-34 został usunięty z widoku publicznego w Narwie, zamieszkanej w większości przez ludność rosyjskojęzyczną. Teren wokół pomnika musiała zabezpieczać policja. Czołg został przetransportowany do Estońskiego Muzeum Wojny.

Premier Kaja Kallas przekazała, że sowieckie monumenty stały się źródłem wzrastających napięć w kraju, a "w tych czasach musimy utrzymywać zagrożenie dla porządku publicznego na minimalnym poziomie". Według estońskiego portalu ERR w kraju znajduje się od 200 do 400 komunistycznych pomników.