Dramatyczna walka z ogniem w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria na północnym zachodzie Czech. Strażacy w nocy ewakuowali około 50 osób ze wsi Hrzensko mieszkających na prawym brzegu rzeki Kamenice oraz obóz letni dla dzieci z Niemiec. Musiano zrezygnować z walki o ocalenie wsi Mezna.

Dym z ogromnego pożaru można zobaczyć w innych częściach kraju. Z Hrzenska już wczoraj ewakuowano kilkudziesięciu turystów.

Walka z pożarem trwała całą noc. Strażacy zmienili taktykę w porównaniu do poprzedniej nocy, gdy zespoły straży pożarnej wycofano po zmroku, koncentrując się na monitorowaniu źródeł ognia. We wtorek walczono z pożarem przez całą noc, starając się ochronić przed płomieniami zagrożone budynki. W godzinach nocnych zawieszono jedynie loty śmigłowców oraz samolotu gaśniczego.

W nocy na miejsce ściągnięto dodatkowe zespoły straży pożarnej z innych części kraju. Minister spraw wewnętrznych Czech Vit Rakuszan, który we wtorek ma uczestniczyć w pracach lokalnego sztabu kryzysowego, zwrócił się do władz Słowacji z prośbą o pomoc.

Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł w niedzielę rano w trudno dostępnym, skalnym terenie. W poniedziałek wieczorem Rakuszan informował, że żywioł rozprzestrzenił się na obszarze o powierzchni ok. 300 hektarów. Nie było informacji o rannych mieszkańcach lub strażakach w rejonie objętym pożarami.

Prośba o zagraniczną pomoc

Rząd Czech wystąpił do Słowacji i innych krajów o pomoc w gaszeniu pożaru - poinformował we wtorek szef MSW Vit Rakuszan. Jak podkreślił, potrzebne są trzy duże samoloty gaśnicze oraz dwa śmigłowce. Do mieszkańców odległych regionów, zaniepokojonych docierającym do nich dymem, zaapelował o spokój i niedzwonienie na linie alarmowe, jeśli w pobliżu nie widać płomieni.

Dym nie jest toksyczny - uspokoił Rakuszan, apelując w czeskiej telewizji publicznej o spokój i ułatwienie pracy strażakom walczącym z pożarem. Podobne apele pojawiły się w mediach społecznościowych na kontach regionalnych komend straży pożarnej.

Na miejscu działa około 30 zespołów straży pożarnej. Akcję gaśniczą utrudnia trudno dostępny teren. Dodatkowo ogień przybiera na sile przez to, że z parku nie wywożono drewna zaatakowanego przez kornika. Strażacy poinformowali jednak, że w rejonie wiatr się uspokoił, i mają nadzieję, że jeszcze dziś uda się opanować sytuację.

Pomogą polscy strażacy

W gaszeniu pożaru pomogą strażacy i policjanci z Polski - poinformował komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.

"Zaoferowaliśmy przyjaciołom z Czech i Niemiec pomoc w walce z pożarem Parku Narodowego Czeska i Saska Szwajcaria. Nasze moduły #GFFFV (moduły gaszenia pożarów lasów z ziemi z użyciem pojazdów - PAP) są w gotowości do udzielenia pomocy" - napisał we wtorek na Twitterze komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Generał wskazał, że strona czeska zaakceptowała pomoc Polski w gaszeniu pożaru Parku Narodowego. "Jeszcze dziś strażacy @KGPSP razem z @PolskaPolicja z wykorzystaniem śmigłowca #BlackHawk i zbiornika Bambi Bucket pomogą w walce z żywiołem" - podkreślił gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.