Francja i USA osiągnęły w Davos wstępne porozumienie w sprawie podatku cyfrowego. Producenci szampana odetchnęli z ulgą - bez porozumienia francuskim przedsiębiorcom groziły stuprocentowe cła.

USA jest największym rynkiem eksportu szampana, którego spożycie poważnie spada we Francji. W zeszłym roku, w wyniku kryzysu finansowego, osiągnęło najniższy od roku 2009 poziom.

W październiku ub.r. prezydent USA Donald Trump zarządził nałożenie 25-procentowych ceł na wiele wyrobów francuskich, w tym wino, w odwecie za unijne subwencje dla Airbusa.

Wtedy jednak szampan oraz koniak uniknęły cła.

Radość psuje nieco firmom szampańskim spadek sprzedaży we Francji. Według cytowanego w "Le Monde" Maxime’a Toubarta, prezesa głównego związku hodowców winorośli w Szampanii SGV, w ub. roku sprzedaż szampana na rynku francuskim zmniejszyła się o 4 proc. i jest to kolejny spadek. W roku 2018 doszło do tego, że Francuzi kupili mniej niż połowę sprzedawanej na świecie produkcji tego trunku.

Według szacunków SGV w zeszłym roku po raz pierwszy od 2009 r. sprzedano mniej niż 300 mln butelek szampana. Co nie znaczy, że jego producenci zarabiają mniej. Ceny szampana idą w górę i zyski z zeszłorocznej sprzedaży wyniosły 5 mld euro - pisze dziennikarz "Le Monde". Przyczynił się do tego przede wszystkim eksport, choć prezes SGV podkreśla, że "jest ostrożny", bo choć porozumienie z USA jest "pozytywne", to "nigdy nie jesteśmy chronieni przed odwróceniem sytuacji".

Ważne porozumienie z Davos

Porozumienie osiągnęli na spotkaniu podczas Światowego Forum Ekonomicznego francuski minister finansów Bruno Le Maire i amerykański minister skarbu Steven Mnuchin. Uzgodnili, że Paryż zrezygnuje w tym roku z pobierania podatku od dochodów, uzyskanych we Francji przez firmy internetowe, a w zamian Amerykanie nie wprowadzą na razie ceł odwetowych.

Paryż zdecydował się latem nałożyć 3-procentowy podatek od dochodów uzyskanych we Francji przez firmy internetowe, w tym amerykańskie firmy Google, Amazon, Facebook czy Apple. W odpowiedzi Stany Zjednoczone zagroziły wprowadzeniem stuprocentowych ceł na niektóre francuskie towary, takie jak sery, kosmetyki, szampany i wina.