Gigantyczny skandal we francuskiej policji! Z komendy głównej policji kryminalnej w Paryżu – jednego z najostrzej strzeżonych budynków we Francji – zniknęło ponad 50 kilogramów kokainy o wartości 7 milionów euro.

Francuska Inspekcja Policji Państwowej przeprowadziła gorączkowe rewizje w całym gmachu i innych policyjnych budynkach w Paryżu, by sprawdzić, czy kokaina nie została przez przypadek umieszczona w innym miejscu. Wszystko wskazuje jednak na to, że skonfiskowane w lipcu gangsterom 52 kilogramy narkotyku zostały skradzione z pilnie strzeżonego magazynu, który przypomina wielki sejf. Nie wiadomo jeszcze, czy kokainę ukradli sami funkcjonariusze, czy do magazynu udało się wkraść bandytom. Szef francuskiego MSW Bernard Cazneuve zapowiada, że rząd zrobi wszystko, by sprawcy zostali schwytani i jak najsurowiej ukarani.

Już w kwietniu tego roku wybuchł inny głośny skandal w głównej siedzibie policji kryminalnej w Paryżu. Aresztowanych zostało czterech funkcjonariuszy, w tym oficer elitarnej jednostki zajmującej się zwalczaniem gangów, pod zarzutem zgwałcenia kanadyjskiej turystki. Policjanci przyznali, że poznali w paryskim pubie 34-letnią kanadyjską turystkę, której zaproponowali "zwiedzenie" - znajdującej się obok - siedziby policji kryminalnej, co jest zakazane prawnie. Po kilku godzinach zszokowana kobieta wybiegła stamtąd płacząc. Powiedziała strażnikowi, że policjanci zmusili ja do wypicia dużej ilości alkoholu i zgwałcili ją. Następnie udała się do dzielnicowego komisariatu policji, gdzie złożyła zeznania.

Śledztwo w tej sprawie prowadzą paryska prokuratura oraz Inspekcja Policji Państwowej. Domniemani sprawcy twierdzą, że kobieta zmyśliła historię gwałtu. Zapewniają, że już w chwili przybycia do siedziby policji kryminalnej kanadyjska turystka była pijana. Później - z niewyjaśnionych według nich przyczyn - dostała ataku histerii i wybiegła z budynku. Lekarze stwierdzili u 34-letniej Kanadyjki obrażenia, które wskazują, że została ona zmuszona do relacji seksualnych.