To przede wszystkim Polska zablokowała wczoraj wprowadzenie na Ukrainie embarga na broń – ustaliła korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon. Embargo na dostawy broni było - obok zakazu wjazdu i zamrożenia kont dla osób, które splamiły się krwią oraz zakazu sprzedaży sprzętu wykorzystywanego do represji - jedną z czterech propozycji sankcji, które szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton przedstawiła wczoraj ministrom spraw zagranicznych Unii.

To przede wszystkim Polska była przeciwna embargu na broń - powiedział korespondentce RMF FM w Brukseli unijny dyplomata. Polska argumentowała, podobnie jak Pentagon oraz szef NATO, że ukraińskie siły zbrojne Ukrainy powinny pozostać neutralne i trzeba je trzymać z dala od konfliktu politycznego.

Uderzenie w armię embargiem, ustawiłoby ją jednoznacznie po jednej stronie konfliktu - wyjaśniał rozmówca naszej dziennikarki. Chodzi także o to, aby siły zbrojne Ukrainy były "nieumoczone", tak aby w przyszłości, gdy powstanie nowy rząd, móc gwarantować granice państwa ukraińskiego.

Uderzenie w ukraińską armię miałoby także skutki w terenie, bo Ukraina bierze duży udział w międzynarodowych operacjach na różnych kontynentach. Unia Europejska, "odkładając na bok" możliwość wprowadzenia embarga na broń, zachowuje sobie możliwość użycia tej kary, gdyby trzeba było rozszerzyć sankcje.

(MRod)