​Pogrzeb w Argentynie został przerwany, kiedy zgromadzeni nagle zaczęli słyszeć dźwięki dochodzące z trumny. Sarkofag trafił do szpitala, żeby lekarz ponownie sprawdził, czy aby na pewno 65-latka nie żyje.

Do sytuacji doszło w mieście Mercedes, nieopodal Buenos Aires. Podczas transportu ciała 65-latki, kierowca karawanu powiedział, że słyszy dźwięki dochodzące z trumny. Miały brzmieć jak stukanie i jęki.

Ceremonia została przerwana. Ciało w trumnie trafiło do szpitala, by lekarz ponownie sprawdził funkcje życiowe 65-latki. Doktor potwierdził jedynie, że kobieta nie żyje przynajmniej od 24 godzin.

Według ekspertów zgromadzonym mogło wydawać się, że coś słyszą. Możliwe też, że dźwięki były rezultatem gazów opuszczających ciało zmarłej kobiety, lub sztywniejących mięśni kontrolujących struny głosowe.

Opracowanie: