Po 13 tygodniach wakacji uczniowie we Włoszech wracają w tych dniach do szkoły. Inauguracji roku szkolnego tradycyjnie towarzyszy dyskusja nad sensem tak długiego letniego wypoczynku, najdłuższego w Europie. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że szkolny kalendarz dyktują warunki pogodowe na Półwyspie Apenińskim.

W poniedziałek naukę rozpoczęli uczniowie w górzystej Górnej Adydze na północy kraju. W kolejnych dniach pierwszy dzwonek zadzwoni w następnych regionach; w Rzymie i dużej części kraju - 15 września.

Szkolny kalendarz dyktują warunki pogodowe na Półwyspie Apenińskim, podobnie jest w przypadku innych gorących krajów, jak Grecja, Portugalia i Malta. Trudno bowiem oczekiwać, podkreśla się we włoskich mediach i na portach poświęconych oświacie, aby szkoły otwarte były w czasie ponad 30-stopniowych upałów, tym bardziej że w placówkach tych nie ma klimatyzacji.

Jednak trwające ponad 3 miesiące wakacje, które rozpoczynają się zawsze w pierwszych dniach czerwca, robią wrażenie, gdy porówna się je z długością letniego wypoczynku w innych krajach. Trwają one w wielu krajach Europy zazwyczaj 6-8 tygodni. Należy do tego dodać ferie w innych porach roku, których Włosi, z wyjątkiem przerwy świąteczno-noworocznej i wielkanocnej, w ogóle nie mają.

Wystarczy pomyśleć - zauważa się na uczniowskim portalu Skuola.net - że niemieckie dzieci i młodzież chodzą do szkoły od sierpnia, a ich wakacje rozpoczęły się dopiero na początku lipca.

Podczas gdy w jednej trzeciej europejskich krajów do szkoły wraca się 1 września, wielu włoskich uczniów jedzie wtedy na obozy czy na kolonie. Kiedy oni rozpoczną naukę, mogą zacząć zazdrościć niemieckim kolegom, którzy będą mieli wtedy jesienne ferie, czasem nawet dwutygodniowe.

Przedstawiane regularnie propozycje innego rozłożenia ferii, również w ciągu roku szkolnego, pozostają bez odzewu czy wręcz są krytykowane. W ostatnich latach, gdy notowano kryzys w branży turystycznej, to ona wystąpiła wręcz z pomysłem przedłużenia szkolnych wakacji do końca września. Chodzi o to, by stworzyć rodzinom szansę wyjazdu na urlop, gdy po sezonie ceny spadają i by jednocześnie ratować turystykę - argumentowano. Także ta propozycja została odrzucona.

Zauważa się, że zdecydowana większość uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów oraz techników wróci do swych klas zmęczona odrabianiem wielu lekcji z różnych przedmiotów, jakie zadawane są im co roku na rekordowo długie wakacje.

(abs)