Siedem koni zginęło we wtorek w czasie burzy – podał portal BN DeStem. Do sytuacji doszło w holenderskiej miejscowości Maarheze.

Tragedia dotknęła stadninę Paardenrusthuis Ogier, w której konie spędzają ostatnie lata swojego życia.

Właściciel schroniska był akurat na pastwisku, gdy pogoda błyskawicznie się zmieniła. Nagle zaczęło grzmieć, pojawił się grad i deszcz.

W trakcie burzy mężczyzna zauważył 26 koni ze stadniny, które wracały z łąki. Zdziwiło go to, że konie wracały oddzielnie. "Gdy zwierzęta się zbliżyły, zobaczyłem leżące ciała. Pomyślałem od razu, że to złe wieści" - Jack Ogier stwierdził.


W wyniku burzy zginęło siedem koni. 

Weterynarz potwierdził, że konie zginęły od pioruna, który prawdopodobnie uderzył w elektrycznego pastucha. Potwierdzają to oparzenia i charakterystyczne przebarwienia pod ogonem - podkreśliła Carolien van der Ploeg. Specjalistka podkreśliła, że czasem konie padają ofiarami piorunów, ale zazwyczaj są to pojedyncze osobniki.

Burza była gwałtowna. Myślę, że konie zginęły szybko, nie cierpiały - dodała.