MSZ Wielkiej Brytanii i Francji zaapelowały do Rosji o poszanowanie prawa i sprawiedliwości w związku z wyrokiem wydanym w czwartek na Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa, zaś rosyjscy obrońcy praw człowieka i tamtejsza opozycja ostro go potępili. To hańba roku - mówi lider opozycji Borys Niemcow.

Lider opozycyjnej partii Jabłoko Siergiej Mitrochin decyzję sądu w tej sprawie uznał za "umotywowaną politycznie", którą z tego powodu należy "unieważnić".

Widać teraz, jak (...) rosyjski system sprawiedliwości po raz kolejny fabrykuje zarzuty i beztrosko wysyła za kratki tych, których uważa za niebezpiecznych - ocenił Lew Ponomariew, działacz na rzecz obrony praw człowieka.

Siergiej Obuchow, przewodniczący komitetu centralnego Partii Komunistycznej zauważa, że "o triumfie sprtawiedliwości" można by mówić dopiero, gdyby "proces odnosił się do wszystkich oligarchów, nie tylko Chodorkowskiego". Tymczasem system sprawiedliwości w Rosji "nie jest ani otwarty, ani niezawisły, ani sprawiedliwy".

Możemy liczyć tylko na Europejski Trybunał Praw Człowieka. Los Chodorkowskiego i Lebiediewa oraz długość odsiadywanego przez nich wyroku zależy od tego, jak długo u władzy utrzyma się (premier Władimir) Putin - oceniła obrończyni praw człowieka z czasów ZSRR, Ludmiła Aleksiejewa.

Głos w tej sprawie zabrali też zachodni dyplomaci. Wielka Brytania wzywa Rosję do szanowania zasad sprawiedliwości i praworządności (...). W przeciwnym razie w oczach społeczności międzynarodowej proces ten stanie się krokiem do tyłu - powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague.

Francuski resort dyplomacji wydał oświadczenie, w którym domaga się od Rosji, by zamanifestowała wartości, "które stanowią część naszego wspólnego dziedzictwa: nadrzędności prawa, poszanowania praw i fundamentalnych wolności".

Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali skazani w czwartek na karę 13,5 roku więzienia za przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy. Po odjęciu czasu spędzonego dotąd w więzieniu oznacza to, że na wolność mogą wyjść dopiero w 2017 roku. Obaj konsekwentnie odpierają wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.

Moment na ogłoszenie wyroku wybrano nieprzypadkowo. Dzisiaj w Rosji rozpoczynają się 11 dniowe zimowe wakacje i już dzisiaj nie wyszła większość gazet - informuje korespondent RMF FM w Moskwie Przemysław Marzec.

Sami obrońcy mówią, że wyrok, to przepisany akt oskarżenia, sędzia to figurant. Do skazania doprowadziła, jak mówił adwokat Wadim Kliugwant, "przestępcza grupa".

Sąd niczego nie oceniał, to fałszywka wyglądająca jak wyrok. Jesteśmy przekonani, że sąd i ten sędzia tylko nominalnie są autorami wyroku. To nie jest wyrok niezawisłego sądu - dodał. Sam Chodorkowski wyklucza możliwość zwrócenia się do rosyjskiego prezydenta o łaskę, bo oznaczałoby to przyznanie się do winy.