"Kiedy tata dostanie mandat?" – to pytanie brytyjskich mediów skierowane do premiera Borisa Johnsona, którego ojciec złamał obostrzenia obowiązujące podczas pandemii. Stanleya Johnsona sfotografowano w sklepie - nie miał ochronnej maseczki.

Brytyjskie media natychmiast upubliczniły zdjęcie obciążajcie ojca premiera, pytając retorycznie, kiedy Stanley'owi Johnsonowi zostanie wystawiony mandat.

Kara za wejście do sklepu bez maseczki na twarzy podniesiona została niedawno do 200 funtów. 80-letni Brytyjczyk tłumaczy swe roztargnienie faktem, że właśnie wrócił do Wielkiej Brytanii z zagranicy i nie był w pełni świadomy obowiązujących obostrzeń. 

Tak się niefortunnie złożyło, że kilka dni temu, jego syn Boris, zapytany podczas konferencji prasowej o stan zabezpieczeń pandemicznych na północnym-wschodzie Anglii, podał błędną definicję lokalnego lockdownu. Obejrzało to w telewizji kilka milionów Brytyjczyków. Premier musiał za tę gafę później przeprosić. 

Stanley Jonson, podobnie jak jego syn, jest niezwykle barwną postacią, ale jak zauważają obserwatorzy, nic nie zwalnia dorosłego mężczyzny z obowiązku przestrzegania zaleceń - nawet jeśli jest on ojcem premiera. 

Już wcześniej Johnson senior trafił na pierwsze strony gazet, gdy tuż przed wprowadzeniem totalnego lockdownu w marcu zapowiedział, że nadal będzie uczęszczał do pubów, mimo że jego syn apelował w tym czasie do Brytyjczyków, by tego nie robili. 

Opracowanie: