Tylko w wyjątkowych przypadkach będą lustrowani niemieccy urzędnicy państwowi – mówi nowa niemiecka ustawa, dotycząca rozliczeń z przeszłością. 16 lat po zjednoczeniu Niemcy kończą z lustracją.

W Niemczech osobom, które mają czarną przeszłość, nie grożą żadne konsekwencje. Ci, którzy zostali odsunięci od obowiązków w służbach publicznych, mogą znów ubiegać się o swoje stanowiska. Ciążący na nich wyrok nie jest bowiem dożywotni.

Uruchomienia 10 lat temu machiny lustracyjnej domagało się społeczeństwo. Istniała też groźba, że wiele akt Stasi zostanie zniszczonych. Ale ci, którzy szpiegowali na rzecz służb specjalnych, nadal nie będą mogli się czuć bezpiecznie. Rolę lustratora przejmą bowiem media.

Przykładów ich działań nie trzeba szukać daleko - kilka dni temu ujawniły, że dyrektor jednego z najbardziej prestiżowych hoteli w Niemczech pracował za czasów NRD dla Stasi. Mężczyzna został zmuszony do odejścia. Wszystko wskazuje więc na to, że w Niemczech już wkrótce będziemy mieli do czynienia wyłącznie z dziką lustracją.