Jedna z osób rannych we wczorajszym wypadku polskiego busa na Słowacji, wciąż pozostaje w szpitalu. To nastolatek, którego przewieziono śmigłowcem ratunkowym do Koszyc. Jego stan lekarze określają jako poważny.

Nastolatek najprawdopodobniej wciąż jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej.

Pozostałe trzy ranne osoby po opatrzeniu opuściły już szpitale i wróciły do Polski.

W karambolu koło Wranowa nad Toplą zginęło dwóch Polaków - ojciec i syn, pochodzący z Nałęczowa. W szpitalu zmarł także jeden ze słowackich kierowców.

Winę za wypadek ponosi prawdopodobnie kierowca słowackiego tira. Nagle zjechał na lewy pas ruchu, uderzył w polski mikrobus, którym z południa Europy wracali uczestniczy wyprawy rowerowej, a następnie zderzył się z dwoma słowackimi samochodami.