Szokujący atak islamskiej bojówki na działaczkę międzynarodowej organizacji feministycznej Femen na ulicy Paryża. Muzułmańscy ekstremiści próbowali ogolić jej głowę, zgolili brwi, grozili, że ją zgwałcą. Ofiara musiała obiecać, że stanie się "dobrą muzułmanką".

Grupa pięciu islamskich ekstremistów zmusiła tunezyjską działaczkę Femenu Amine Sboui do wyjścia z metra w imigranckiej dzielnicy Paryża. Zawlekli ją do ulicznej bramy i tam zaczęli ją bić i obrzucać obelgami. Próbowali ogolić jej głowę, zgolili brwi.

Krzyczeli, że zhańbiła islam uczestnicząc w kontrowersyjnych akcjach Femenu, polegających m.in. na protestach w miejscach publicznych z nagimi piersiami i feministycznymi napisami na ciele. Zarzucili jej, że jest "dziwką niegodną urody, którą obdarzył ją Allach".

Grozili, że ją zgwałcą, by ją ukarać, z czego - ich zdaniem - Allach byłby zadowolony. Ofiara twierdzi, że udało jej się wyrwać napastnikom dopiero, kiedy zgodziła się im obiecać, że stanie się dobrą muzułmanką.

Policja wszczęła śledztwo - szuka sprawców szokującej napaści w całej francuskiej stolicy.