Potworne upały panują w tym roku w Grecji. Temperatura w stolicy kraju może sięgać 42 stopni Celsjusza, co bardzo utrudnia pracę i zwiedzanie ateńskiego Akropolu. Turyści niemal smażą się podczas zwiedzania słynnego ateńskiego zabytku, co zmusiło dyrekcję świątynnego kompleksu do podjęcia zdecydowanych kroków. Od dziś wzgórze będzie dostępne dla zwiedzających o sześć godzin krócej.

Przez Grecję przetacza się obecnie fala ogromnych upałów. Skomplikowało to życie turystom, którzy chcieliby zwiedzić najsłynniejszy grecki zabytek - Akropol. Położone w centrum Aten świątynne wzgórze jest szczególnie wystawione na działanie promieni słonecznych, co powoduje, że upał jest tam odczuwalny jeszcze mocniej niż w innych częściach miasta, a turyści czują się jak na patelni.

Z tego powodu dyrekcja świątynnego kompleksu zdecydowała się na skrócenie godzin zwiedzania. Dotychczas na wzgórze można było wchodzić aż do godz. 20:00. Z troski o dobre samopoczucie zarówno pracowników, jak i turystów zadecydowano, że Akropol będzie można oglądać jedynie do godz. 14:00.

Nie tylko upał, ale także smog

Warunki panujące na świątynnym wzgórzu są tym gorsze, że nad stolicą Grecji cały czas unosi się smog. Zanieczyszczone powietrze w połączeniu z utrzymującą się od kilku dni bardzo wysoką temperaturą - ok. 40 stopni - tworzy atmosferę nie do zniesienia dla wielu turystów. Część z nich nie jest w stanie wybrać się na wycieczkę po kompleksie, do którego można dostać się jedynie bardzo długimi schodami.

Synoptycy alarmują, że upał w najbliższych dniach nie ustąpi. W tym tygodniu w Grecji może zostać pobity kolejny rekord ciepła - 42 stopnie Celsjusza. Poprzedni rekord padł w... zeszły czwartek. Ochłodzenia można się spodziewać dopiero w drugiej połowie tygodnia.