W Rosji całe lata trwa prawdziwa wojna domowa. Wojna moskiewsko-petersburska. I nie chodzi o to, że Władimira Putina wraz z kolegami nazywa się petersburską bandą... Chodzi o wzajemną niechęć zwykłych mieszkańców.

Na Moskwę patrzymy z poczuciem wyższości - mówi korespondentowi RMF FM Przemysławowi Marcowi mieszkanka Petersburga. Jej zdaniem, rosyjska stolica to jedynie pogoń za pieniędzmi, a Petersburg - to kultura. Można powiedzieć, że ludzie w Petersburgu są bardziej inteligentni. Bardziej interesują się muzyką, teatrem i kinem. Znajdują czas na odpoczynek, a nie jak mieszkańcy Moskwy ciągle tylko pracują - podkreśla.

Z kolei moskwianie rodaków z Petersburga nazywają snobami bez grosza w kieszeni. Czy ta swoista wojna domowa może się kiedyś zakończyć? Posłuchaj relacji naszego korespondenta: