Federalna Administracja Lotnicza oraz Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu wyjaśniają incydent na pokładzie samolotu linii Alaska Airlines. Maszyna kilkanaście minut po starcie z lotniska w Seattle musiała zawrócić, bo z luku bagażowego zaczęło dochodzić wołanie o pomoc.

Okazało się, że to bagażowy zasnął podczas załadunku walizek. Eksperci podkreślają, że ten przypadek pokazuje, iż procedury na lotniskach nie są przestrzegane. To niedopuszczalne, aby samolot odleciał z pracownikiem lotniska w luku bagażowym.

Trudno sobie wyobrazić jak bardzo musiał być zmęczony mężczyzna, który zasnął w luku. Samolot, w którym się znalazł chwilę wcześniej wylądował. Natychmiast wyładowano jedne walizki, załadowane kolejne i maszyna miała lecieć do Los Angeles. Teoretycznie nie było czasu nawet na to, by na chwilę usiąść.

(mn)